O jej dominacji. Od czego by tu zacząć, ona jak ma dobry chumor, potrafi być do zniesienia, ale w większości lubi wykorzystywać, moje podniecenie do niej, a czasem potrafi być bardzo wredna nawet tygodniami, ja przeważnie, moje zakłopotanie, moja flustracja, i jakieś w pewnym stopniu upokorzenie bawi, czasem aż zachodzi się śmiechem jak dziecko. Może opowiem pewna sytuację sprzed paru tygodni.
Był piątek, rano gdzieś koło 5:30 napisała do mnie żebym, przyszedł do jej pokoju z kawą. Przeczytałam, nie chciało mi się wstawać tak wcześnie ale wyobraziłem sobie ją, i wolę aby wstała zadowolna. Ubrałem się zrobiłem kawę, zapukałem otworzyłem, była już ubrana do pracy, malowała się, podałem jej kawę. Ona oznajmiła że chciałaby abym umył u niej okna, i dokładnie umył podłogę bo jej się skarpetki od dołu brudzą ( i zaśmiała się do mnie bardzo uroczo), popatrzyłem na dół na stopkach miała takie białe skarpetki co zasłaniają tylko palce i są pod kostką. Ale rozejrzałem się po pokoju wydawało się być czysto. A ona podniosła kupek i ulala trochę kawy na podłogę, wstała po cos do szafki lekko klepneła mnie w policzki, przybliżyła już dość mocno umalowana twarz i powiedziała że nie mnie to oceniać. Z szafki wzięła cały stos spodni, i rzuciła na łóżko, oraz wskazała na dolną szufladę i powiedziała żeby też po parował jej skarpetki, podkolanówki i wszytko co tam znajdę. Podeszła do mnie złapała za kroczę i powiedziała: przecież podniecają cię moje rzeczy to zrobisz to z chęcią. Odpowiedziałem że tak, i dodałem czy będę mógł spojrzałem na dół... Ale nie dała mi dokończyć, tylko powiedziała, że wie co mi chodzi po głowie, i denerwuje ja takie przypominanie, i czasem moje błaganie. Jej twarz zamieniła się w taką wredna którą nie lubię, złapała za kubek gdzie jeszcze trochę kawy było chlusnela nią na podłogę, podała mi kubek i powiedziała: bierz się do roboty. Po czym wyszla do pracy. No a ja po jakimś czasie zabrałem się za sprzątanie. Trochę czasu mi zajęło ale skończyłem trochę po 15. Okno i podłoga aż błyszczały, spodnie jej równiśko poskładane w kosteczkę, skarpetki również złożone i po parowane. Wróciła koło 17 nic, i temat tego co robiłem nie był poruszany długo akurat miałem na piwo wychodzić napisała do mnie żebym do niej przyszedł, było coś koło 22. Poszedłem do niej była już wykompana, miała jak pamiętam białe luźne spodenki i różowa koszulę lekko obcisłą. -uklęknij. Powiedziała pokazując na miejsce na podłodze przed nią, jedna nogę oparła na moim ramieniu druga podała mi do rąk.
-masuj. Była bardzo oszczędna w słowach więc nic nie mówiłem, podniecenie moje rosło. Nagle opuściła nogi na podłogę, zbliżyła swoją twarz do mojej chwytając mnie za podbródek.
-chcialbys? Zapytała mnie, przechyliła swoją głowę i przybliżyła jakby mnie miała pocałować, przez chwilę widziałem jej języczek. Odpowiedziałem oczyy że tak. Zaśmiała się u odskoczyła ode mnie siadając za założona noga. -widze że posprzątałem ładnie ( zaśmiała się), -pewnie chciałbyś polizać. Machnęła stopa przed moją twarzą.
-bardzo odpowiedziałem. Pochyliła swoją twarz z nad łóżka, i splunęła na podłogę, i położyła na to stopę, i podniosła mi przed twarz. -masz dziś z bonusem(powiedziała)
- ale... ( Zaczynałem mówić bo nie do końca chciałem to zrobić), przerwała mi i powiedziała - cicho, cicho spokojnym głosem i przybliżała swoją stopę do mojej twarzy, zacząłem ją lizać, czułem jej ślinę na języku, była jeszcze ciepła. Jak lizalem jej stopę wybuchła takim śmiechem jakiego jeszcze nie słyszałem, ale nie przestałem lizać. - Ty jesteś naprawdę zboczony (powiedziała i patrzyła jak liże jej stopę, jej twarz pokazywała trochę obrzydzenie teraz) -fuuj ale z ciebie wariat, (popatrzyła na mnie z pogardą) -i do tego zboczony zboczek, ale ci mocno stoi chyba jak nigdy. ( Nacisnęła druga stopa na moje kroczę w dresach, aż jeknąlem), -zobaczymy co teraz powiesz. (Wstała pochyliła się nade mną,)
-otworz usta (powiedziała) - chcesz mojej mokrej ślinki ( kiwnąłem głową twierdząco, nie wiem dlaczego chyba z podniecenia i wolno splunęła mi do buzi. Półkolem) wyprostowała się i powiedziała że nie wierzy że to dla niej zrobiłem, uśmiechnęła się, a po chwili zaczęła aż się giąć że śmiechu. -nie wiedziałam że aż tak na ciebie działam ( powiedziała) -no ja też (zawstydzony zdołałem tylko to powiedzieć)
- masz (podała mi skarpetki z rana) -wiesz co z nimi zrobić (powiedziała uśmiechnięta),-podoba mi się że mnie aż tak mocno akceptujesz aż moja ślinę łykasz z podnieceniem, (popatrzyła na mnie, i po chwili dodała) -ale z ciebie mięczak i frajer idź już, rób to co umiesz najlepiej (zaśmiała się).
Gdy wychodziłem i już łapałem za klamkę, usłyszałem -Czekaj! . Odwróciłem się do niej a ona aż odharchnela ślinę, pochyliła się, odciągnęła moje spodnie i napluła sporą ilością na mojego penisa) -Masz żebyś się dziś w nocy nie zatarł, a teraz wypieprzaj i zamknij drzwi.
Odwróciłem się i wyszłem do siebie z jej skarpetkami i mokrym od jej śliny penisem. Czułem ogromne zawstydzenie, ale i mocne podniecenie. Czułem że dobrze zrobiłem bo była zadowolona.
Nie wiem czy cię moja odpowiedź satysfakcjonuje. Bo czasem są takie dziwne sytuacje przez nią aranżowane, skupiłem się na tej jednej bo w miarę dobrze pamiętam.