Myślę, że jako odopwiedź po prostu zacytuję swój pierwszy post w tym temacie:
Akurat jest jednym z tych przypadków (a wbrew różnych deklaracji ludzi - baaaaardzo mało takich
), który potrafi całkowicie oddzielić żale, bóle, smutki itp, jeśli taka relacja się potem zakończy. Nie mam ŻADNEGO problemu, żeby się potem przyjaźnić, przyjaźnić w trakcie bez uczuć, czy wręcz przeciwnie - pozwolić aby uczucia się rozwinęły. U mnie to tylko kwestia dogadania się z partnerką i otwartości na konkretne opcje.