Paweł ile ty masz lat, pisałeś, że 26, a ja myślę że 9. Co ty wogóle piszesz, że żona ma prawo do widywania psa. Człowieku, ustalcie sobie może jeszcze to w pozwie rozwodowym, np. wysokość alimentów na rzecz psa, godziny i dni wizyt itp. Czy wy wogóle jesteście normalni. Człowieku kup jej królika lub papugę i też wyznaczcie sobie godziny wizyt. Paweł, czy ty wogóle wierzysz w to co mówisz. Pies to nie dziecko, kocha się go inaczej. Ustalcie sobie, że jeden tydzień pies jest u ciebie, drugi u niej, albo wogól go jej oddaj. Człowieku nie wiąż się potem z byłą żoną wizytami związanymi z psem, bo nigdy sobie nie ułożysz życia.Napisałam Ci cztery zasady, ale chyba musi byc i piąta. Zacznij racjonalnie myśleć, myśleć i znowu myśleć. Myslenie jest bardzo ważne. Odetnij wkońcu pempowinę, którą jesteś z nia związany. Człowieku zrozum ,ona Cię nie chce, jestes jej tylko potrzebny do zaspokajania jej zachcianek, np chcę zobaczyć pieska, możesz mi go przywieść, a może pozmywasz mi naczynia, bo wczoraj miałam przyjęcie, dawno nie uprawiałam sexu, a moze dzisiaj ? i tak wkółko . Na poczatku musisz wszystko wyrzucić co znajdziesz w domu, obejdz wszystkie katy, każdy pyłek wrzuc do kosza, który Ci ją przypomni. A potem daj na miesiąc psa i zobaczysz czy go będzie jeszcze chciała, czy po tygodniu zadzwoni, ze już go nie chce. Powodzenia w myśleniu.