Czy mieliście jakieś seks przygody w czasach szkoły średniej, albo nawet wcześniej ? Opiszcie Wasze historie
Pierwszy raz w podstawówce, miałem 10 lat. Starsze siostry z koleżankami kazały mi pokazywać siusiak i czegoś strasznie się śmiały, zwłaszcza jak mi taki mały patyczek stawał.
Potem też w podstawówce, w ostatniej klasie. Brałem udział w olimpiadzie matematycznej i nauczycielka zapraszała mnie do siebie, niby żeby mnie lepiej do tego przygotować. To była rozwódka, po czterdziestce, uroda nie nadzwyczajna, ale też nie odpychająca. Pewnego razu zaczęła się mnie pytać czy mam dziewczynę, czy wiem co się z dziewczynami robi i takie rzeczy. Następnego razu, czy widziałem już nagą kobietę i czy chciałbym zobaczyć. Rozebrała się i mi kazała się rozebrać. W końcu doszło do wspólnych masturbacji, ale do niczego więcej. Trochę się bałem tych spotkań, ale też mnie pociągały.
W liceum to już normalnie. Petting I pierwsze nieudolne próby seksu na imprezach z koleżankami. Naprawdę zacząłem seks uprawiać na studiach.