Dziś bycie singielką jest jakby wpisane w genotyp. Mężczyźni, którzy są atrakcyjni, są głupi i zmieniają kobiety wg wielkości pupy, piersi, fetyszy seksualnych. Nie umieją spędzić dnia z kobietą na spacerze, kawie, nie chce im się inwestować czas na budowanie znajomości. Lepiej mieć kilka płytkich relacji, czasami rozwodów niż włożyć mnóstwo sił w bycie wiernym jednej, wartościowej kobiecie całe życie.
Ci, co są nieatrakcyjni, albo kupują sobie kobiety, jak śpią na kasie, albo nie i kończą jako toksyczni koniobijcy, sporadycznie korzystający z płatnych usług Juleczek.
Jako kobieta nauczyłam się radzić sobie z uczuciem i świadomością, że nikt nie stanie na mojej drodze, że być może to, co mam w głowie, to z jednej strony za malo, a z drugiej za dużo, żeby mieć udany związek i miłość. Że też mnóstwo czasu, jaki spędzam w domu, zamyka mi drogi na zawieranie znajomości.
A w życiu liczy się to, by mieć o czym ze sobą porozmawiać, lubić swoje towarzystwo, lubić spędzać ze sobą czas i tęsknić za sobą. Niestety teraz aplikacje są pełne facetów oczekujących seksu, wszystko jedno czy zwyczajne randkowe czy stricte erotyczne. Faceci są tak nakręceni fizycznie, że w mózgu już została im płynna magma. Nikt już nie pamięta, że tylko zdrowy związek przynosi najwięcej korzyści, w którym dwie strony rozwijają się, swoje zainteresowania, pokonują problemy. Tak naprawdę bycie singlem jest o wiele lepsze niż nie być dla kogoś najważniejszą osobą w życiu. Kobiety, nigdy nie zgadzajcie się na bycie przejściowym zapychaczem czasu, w łóżku czy w innym miejscu. Oczywiście faceci to też w większości bardzo nieszczesliwe istoty, których nikt nie kocha, nawet ich "partnerki". Myślę, że najważniejsze to być wierną sobie, nawet jeśli nie jesteś najzgrabniejsza, najatrakcyjniejsza, najmłodsza, bo wartość jest w tobie. A zdradzana i tak będziesz bez względu na wygląd, pracę, pieniądze. Czekaj na kogoś, kto da ci to samo, nawet jeśli to oznacza życie w pojedynkę.