Z koleżanką to była kilkudniowa wycieczka z pracy. Dostałyśmy razem pokój w hotelu. Najpierw była impreza wiadomo jak to na takich wyjazdach, ale tak koło 1.00 zawinęłyslśmy się do spania. Zasnęłam szybko, ale po jakimś zbudziły mnie jęki. Szczerze to myślałam, że coś się stało, może brzuch ją boli po alko czy coś takiego. Więc pytam jej, czy wszystko ok. A ona, że tak i mam iść spać. No to próbowałam zasnąć, ale tak jakoś po 10-15 minutach znowu to słyszę. Tylko tym razem byłam bardziej obudzona, to i bardziej do mnie dotarło co się wyrabia
Słuchałam tak chwilę i w końcu myślę, że muszę to przerwać i pytam ją "Co robisz?". No, a ona szczerze do mnie "Masturbuję się, nie mogłam wytrzymać". Ja niby wiedziałam, ale jednak w szoku byłam, że tak otwarcie, że aż musiałam spytać ponownie, a ta, jak gdyby nigdy nic, że się masturbuje. No i po chwili ciszy mnie pyta, czy idę spać czy pomagam... To pomogłam
Z koleżanką już wychodziłyśmy razem na imprezy itd także to nie taka przypadkowa koleżanka z pracy, bo jednak trochę się przyjaźniłyśmy poza nim, ale takiej przygody się nie spodziewałam.
A z kuzynem no cóż, były wakacje, jezioro, pływanie, kajaki. Któregoś dnia starsi poszli na grzyby czy na inną nudną dla nas wyprawę, a my zostaliśmy w domku nad jeziorem. Mieliśmy iść pływać od razu z rana, ale jakoś tak przebraliśmy się w stroje i nam się odechciało (nie pamiętam czemu, może po prawie 2 tygodniach już mieliśmy dość). Ważne, że będąc w tych strojach się zaczęliśmy kłócić o coś i on mnie pociągnął za stanik. Na co ja jego mocniej za kąpielówki, potem on mnie itd. I w sumie z takiej zabawy wyszło, że się praktycznie rozebraliśmy... Skończyło się na wspólnym dotykaniu i masturbacji.