Nie mówię, że tak nie było, ale jak czytam tak pisane historie, to mam wrażenie, że pisze to jakieś dziecko, albo niedojrzała osoba... Strasznie infantylnie napisane (pomijam nielogicznosci typu "siedziała koło mnie i miała kutasa przy twarzy" czy "siedziała obok, rozsunąłem jej uda i wsunąłem dłoń w jej pupę".
Mnie bardziej martwi to o czym jest to opowiadanie i właśnie jakim językiem napisane - bo brzmi to jak fantazja pedofila, a ci często mają tendencję do używania właśnie takiego zdrobnialego języka. To mnie zaalarmowało.
A co do wymyślonych historii, to co z tego? Ktoś miał zabawę pisząc to. Kto inny będzie miał z czytania tego. A komu (tak jak w sumie mi też) będzie zalatywało to niespełnionymi fantazjami czy mitomanią, nie musi przecież tego lubić, ani się na siłę do tego masturbować xD dopóki nikt nikogo nie krzywdzi to nie widzę problemu.
A swoją drogą myślisz, że historia poniżej jest wymyślona czy nie?
Byłem kiedyś na wyjeździe szkolnym i oczywiście jak to zwykle bywa wieczorami, w tajemnicy przed opiekunami łoiliśmy alkohol. Na szczęście była to już klasa maturalna, także wszyscy pełnoletni. No i podczas jednej z takich posiadówek kumpel najebał się do tego stopnia, że wylądował z koleżanką w lóżku. I to literalnie w nim, pod kołdrą :d w pokoju, który - jak to ma miejsce na obozach - wygląda jak ciasna sypialnia. Dla pięciu (o ile mnie pamięć nie myli) osób.
Wtedy w pookoju siedzieliśmy chyba w dziesięcioro. Pokój był koleżanek, które tym razem były gospodarzami spotkania. Wymienialiśmy się tak chyba trzema albo czterema pokojami, żeby nie wzbudzać podejrzeń i mylić ew tropy xD
No ale wracając do najebanego jak szpadel kumpla i koleżanki. W którymś momencie zorientowaliśmy się, że kumpela siedzi na nim, i w dość niedwuznaczny sposób się porusza. Pewnie nasza uwagę zwróciło lekkie trzaskanie drewnianej ramy łóżka obozowego.
Na początku nikt z nas nie do końca dopuszczał do siebie myśli o tym co się teraz dzieje. Spoglądając po sobie, z wykrzywionymi w niezręczności uśmiechami siedzieliśmy tak chwilę w ciszy, przerywanej co jakiś czas trzeszczeniem łóżka i - wtedy już wyraźnie słyszalnym - spaniem koleżanki.
Przyglądalismy się przez chwilę jak siedząca na ziomkuu kumpela, się ociera. Z każdym ruchem jej zaangazowani zdawało się rosnąć, a jej ruch i ciało, w widoczny już sposób, było co raz bardziej rozdygotane... Cdn