a no i przespałem sie z koleżanką z pracy na wyjeździe służbowym (weekend wyjazd w pt powrót w niedziele rano). Mielismy pojedyncze pokoje na jednym piętrze i wspólną toalete z łazienką między nimi. Nie nie zaczęło się to w tej łaziencę, chociaz przyznam że pierwszego dnia jak szedłem wziąć prysznic to celowo nie zamknąłem drzwi za sobą. (to bylo po wspominanej dalej kolacji, ale przed głównymi wydarzeniami). W łóżku wylądowaliśmy już w pt po tym jak po załatwieniu spraw poszliśmy na kolację, taką zwykłą, tania pizzeria, jak kumple w sumie. Gadka szmatka i zaczęło się narzekanie na niedopasowanie się w związkach. No tak nie wspomniałem że i ja i ona (ona ślub, ja wieloletni związek nieform) mieliśmy partnerów. Tyrada trwała w sumie niedługo ale, aż do momentu jak wróciliśmy do hotelu. Umówiliśmy się że teraz ogar i później jak co to żeby wpadała do mnie do pokoju, to obgadamy jutrzejsze sprawy służbowe. Nie ukrywam że powoli rodziła mi się w głowie myśl o przespaniu się z nią (stąd później te niezamknięte drzwi kóre jednak nie zadziałały tak jak chciałem xd). Oczywiście później ona wpadła, zajęliśmy się obgadaniem jutrzejszego harmonogramu i tak jakoś od słowa do słowa skończyło się tak, że oboje spaliśmy po 4h ledwo funkcjonując na drugi dzień.
Śmieszne było to, że była chwila jak oboje "chyba" chcieliśmy się z tego wycofać, no bo pomimo wszystkiego oboje mieliśmy udane związki, ułożone życia itd ale po chwili już nie było drogi odwrotu

nie wiem, może mi się wydawało, wyrzuty sumienia próbowały racjonalizować to co odjebałem, ale bez słów na początku i w trakcie wiedziałem że oboje chcemy tego jednorazowo i tylko w tamtych okolicznościach. Po powrocie ani razu nawet przez moment nie pojawił się między nami ten temat, jakby się to nigdy nie wydarzyło (a noc z soboty na niedziele też spędziliśmy razem), nie było nawet momentu że w rozmowie byliśmy blisko tego tematu. Czasami się zastanawiam czy ja sobie tego nie wymyśliłem w pojebanej głowie, przy czym wiem że nie było to wymyślone.
oboje do dzisiaj jesteśmy wciąż w tych samych związkach (już chyba z 5 lat minęło). miewam wyrzuty sumienia, może to stąd czasami próbuje wmówić sobie zę to były tylko moje fantazje : O