1 i 3 - oczywiście 1 normalnie na łóżku nie na żadnym niewygodnym krześle, 3 chyba nawet wolę bardziej jeśli chodzi o doznania, tylko że trzeba mieć cały czas lekko napięte mięśnie, żeby nie opaść partnerowi na twarz i z czasem trochę to męczące się robi, więc raczej jedyneczka najlepsza, kładę się, rozkładam nogi, a mąż zajmuje się resztą, pełen relaks. W dwójce jest jednak trochę słabe dojście do łechtaczki, a to dla mnie podstawa dobrej minetki, a czwóreczka trochę za bardzo ekwilibrystyczne. Ogólnie lubię też bardzo 69, w zasadzie w każdym ułożeniu.