Wiem, że to z założenia temat skierowany do Panów ale pozwolę sobie na wypowiedź
ja akurat chyba będę w opozycji i powiem, że nie lubiłam nigdy się masturbować na oczach mojego faceta. Nie chodzi o wstyd tylko lubię to robić sama w spokoju. Ale czasami jak się pokłóciliśmy i chciałam mu trochę zrobić na złość, to kładłam się tak na łóżku żeby mnie widział, zaczynałam cały akt, powoli, sensualnie. W pewnym momencie dbałam o to, żeby nawiązać z nim kontakt wzrokowy i wtedy oblizywałam sobie palce, baaaardzo powoli. To zazwyczaj go bardzo nakręcało.