Wchodzi taki i dziwi się, że kobiety nie będą z nim publicznie na czacie sekstować. Bo przecież powyżej jest napisane „sex-forum”.
Bo faceci myślą głową ale tą przyczepioną do kutasa. Jak na vinted wystawiłam nową bieliznę z Victoria Secret, którą dostałam w prezencie ale rozmiar mi nie pasował to dostawałam tam wiadomości od facetów, czy mogę trochę pochodzić w tych majtkach i oni to kupią.
Wiecie co jest kryzysem męskości? Że na każdym kroku faceci chcą udowadniać swoją wyższość nad kobietami.
Kiedy trafię na takiego faceta, który pojmie to, że jestem kobietą, że jestem słabsza, że nie zawsze wszystko wiem i w sumie mam na to wyjebane ale on nie będzie z tego powodu mnie wyśmiewał ani nic, tylko mi coś spokojnie wytłumaczy? Na takiego co będzie zauważał, gdy mam gorszy dzień i wszystko mi leci z rąk i nie powie, że jestem ciamajdowata, tylko mnie pocałuje, a później mi z tym pomoże albo zrobi to za mnie. Takiego, który wie, że spokojnie dam sobie ze wszystkim radę ale nie pozwoli mi wszystkiego robić samej, bo rozumie, że facet ma być dla swojej kobiety oparciem. Bo w sumie po co mi facet, jak sama mogę na siebie zarobić, utrzymać się, zapewnić sobie rozrywkę, zadbać o siebie i doprowadzić do orgazmu. Chyba tylko po to, żeby mnie wkurwiać.
To jest kryzys - że faceci nie lubią swoich kobiet. Wchodzą w związki, a tak naprawdę gardzą swoimi partnerkami i żonami. Traktują je nie na równi sobie ale jako jakiś podgatunek człowieka. To jest smutne.