Co denerwuje was w waszych partnerach ?

[AgaAgnieszka]

Próba zmienienia mojego charakteru.
Wykorzystanie (i nie mówię o tym seksualnym).
Brak choćby próby zrozumienia.
Nieuznanie mnie jako myślącej osoby (lub niedocenienie tego).
Niezostawienie mi przestrzeni tylko na mnie i moje durne pomysły.

I nadal się zastanawiam czy lubię facetów

 

[col.Greg]

Niesamowita pamięć. Stosowana jako broń psychologiczna. Chipa jakiegoś mają czy cuś? Kto je szkolil i po co?

 

[col.Greg]

Uzupełniam post z uwagi na dobro własne, bez tej pamieci facet mógłby nie przeżyc w sensie egzystencjalnym, bo czesto nie pamieta o wielu istotnych sprawach np. odebranie czegos skads itd, itp.

 

[AgaAgnieszka]

Niesamowita pamięć. Stosowana jako broń psychologiczna. Chipa jakiegoś mają czy cuś? Kto je szkolil i po co?

faceci też mają tą funkcję, niektórzy używają jej na tym samym poziomie co kobiety

Uzupełniam post z uwagi na dobro własne, bez tej pamieci facet mógłby nie przeżyc w sensie egzystencjalnym, bo czesto nie pamieta o wielu istotnych sprawach np. odebranie czegos skads itd, itp.

czyli kobieta może pamiętać, facet nie musi
Podoba mi się to rozgraniczenie, i to że można nie liczyć na faceta, bo wiadomo nie musi pamiętać.

 

[dirtyjack]

Bywa różnie. Różne libido. Ale jeśli chodzi o seks długo go uprawiamy. Chyba nie mówi o tym głośno. Sam nie wiem

 

[Ada_L_87]

Wiecie co, w świetle tego co napisaliście, moje wyzwalacze wkurwu wydają się być jak wata cukrowa, ale mi osobiście "robią dzień" jak nic innego i spada wtedy moje spożycie kawy...

1) Męskie fochy Z niczego. Powtórzę - Z NICZEGO. I póki co, nie znalazłam na to sposobu, trzeba przeczekać i przecierpieć, w końcu puszcza. I zapomina o co w ogóle się fochował ale co się nawkurzam to moje...

2) Chorobliwy upór, nadmierny perfekcjonizm i to "ja nie dam rady?!?". Do pewnego momentu to nawet dobre cechy, ale trzeba też umieć trochę poluzować śrubę. Ale NIE! Będę robił swoje wkurzając konsekwentnie wszystkich po drodze, o!

3) Zostawianie rolek po papierze toaletowym na szafce w łazience. Wystarczy, że wyjadę na tydzień... Kosz metr dalej, ale co tam, zbudujemy z nich wieżę! Taką pod sam sufit! Będzie piękna! Uuuggghhhh...

4) Każdy gwoździk, każda śrubka, każda deska, każda listwa znajdzie kiedyś jakieś zastosowanie w naszym domu, tylko problem polega na tym, że to mistyczne "kiedyś" jeszcze nigdy nas nie nawiedziło, a ja niedługo nie będę w stanie wjechać do garażu. A gdy tylko chcę coś wyrzucić...

5) Pofarbował naszej latorośli włosy na różowo A co! Bo chciała, a przecież dla niej wszystko! I próbuj tu człowieku chociaż stwarzać pozory, że trzymasz w domu jakiś zdrowy reżim... Nie ma czegoś takiego i to mnie potwornie wkuuurza

To takie top 5, resztę wyeliminowałam na zawsze albo znoszę z podniesioną głową

 

[WhySoSerious?]

Próba zmienienia mojego charakteru.
Wykorzystanie (i nie mówię o tym seksualnym).
Brak choćby próby zrozumienia.
Nieuznanie mnie jako myślącej osoby (lub niedocenienie tego).
Niezostawienie mi przestrzeni tylko na mnie i moje durne pomysły.

I nadal się zastanawiam czy lubię facetów

Wiecie co, w świetle tego co napisaliście, moje wyzwalacze wkurwu wydają się być jak wata cukrowa, ale mi osobiście "robią dzień" jak nic innego i spada wtedy moje spożycie kawy...

1) Męskie fochy Z niczego. Powtórzę - Z NICZEGO. I póki co, nie znalazłam na to sposobu, trzeba przeczekać i przecierpieć, w końcu puszcza. I zapomina o co w ogóle się fochował ale co się nawkurzam to moje...

2) Chorobliwy upór, nadmierny perfekcjonizm i to "ja nie dam rady?!?". Do pewnego momentu to nawet dobre cechy, ale trzeba też umieć trochę poluzować śrubę. Ale NIE! Będę robił swoje wkurzając konsekwentnie wszystkich po drodze, o!

3) Zostawianie rolek po papierze toaletowym na szafce w łazience. Wystarczy, że wyjadę na tydzień... Kosz metr dalej, ale co tam, zbudujemy z nich wieżę! Taką pod sam sufit! Będzie piękna! Uuuggghhhh...

4) Każdy gwoździk, każda śrubka, każda deska, każda listwa znajdzie kiedyś jakieś zastosowanie w naszym domu, tylko problem polega na tym, że to mistyczne "kiedyś" jeszcze nigdy nas nie nawiedziło, a ja niedługo nie będę w stanie wjechać do garażu. A gdy tylko chcę coś wyrzucić...

5) Pofarbował naszej latorośli włosy na różowo A co! Bo chciała, a przecież dla niej wszystko! I próbuj tu człowieku chociaż stwarzać pozory, że trzymasz w domu jakiś zdrowy reżim... Nie ma czegoś takiego i to mnie potwornie wkuuurza

To takie top 5, resztę wyeliminowałam na zawsze albo znoszę z podniesioną głową

Nr 3 u Ady to osobiście dla mnie wtf, albo chyba chce się popisać, że zrobił zdrową kupkę.
Nr 5 jest akurat uroczy.

Reszta to są mniej więcej cechy charakteru mojego Ojczula, wielokrotnie wspominanie w rozmowach o nim przez Matulę czy jego Matulę. Osobiście dla mnie te wszystkie cechy są złe narcyzm, egoizm, samouwielbienie, po trupach do celu, no i też budowanie pewności siebie na słabości partnera- HA TFU. Wszystkie te cechy zostały wyeliminowane u mnie, albo nawet się nie narodziły.

Aktualnie singluje lecz zamiast pisać o kimś napiszę o sobie.
1) Uparty, 2) Czasami brak tatku(trzeba mi mówić "Stop"), 3) Mogę za dużo mówić, ale to daj mi coś do ust... xD 4) Zdarza mi się zapomnieć, ale nie specjalnie... i zrobię to ale czasami wtedy brak mi czasu, tak trzeba mi przypominać, najlepiej kiedy siedzę i nic nie robię tzn. nie jestem skupiony i mogę zwrócić uwagę.

 

[firedragon]

Niesamowita pamięć. Stosowana jako broń psychologiczna. Chipa jakiegoś mają czy cuś? Kto je szkolil i po co?

To mi umknęło a masz rację! Pamiętają że coś zjebałem 5 lat temu i choć temat już dawno przewałkowany i wyprostowany to wywalają go na wierzch przy każdej większej sprzeczce. Na trzeźwo nie idzie tego znieść i nie wiem gdzie się w tym szkolą ale trzeba to miejsce znaleźć i wysadzić w powietrze.

 

[firedragon]

Nr 3 u Ady to osobiście dla mnie wtf, albo chyba chce się popisać, że zrobił zdrową kupkę.
Nr 5 jest akurat uroczy.

Reszta to są mniej więcej cechy charakteru mojego Ojczula, wielokrotnie wspominanie w rozmowach o nim przez Matulę czy jego Matulę. Osobiście dla mnie te wszystkie cechy są złe narcyzm, egoizm, samouwielbienie, po trupach do celu, no i też budowanie pewności siebie na słabości partnera- HA TFU. Wszystkie te cechy zostały wyeliminowane u mnie, albo nawet się nie narodziły.

Aktualnie singluje lecz zamiast pisać o kimś napiszę o sobie.
1) Uparty, 2) Czasami brak tatku(trzeba mi mówić "Stop"), 3) Mogę za dużo mówić, ale to daj mi coś do ust... xD 4) Zdarza mi się zapomnieć, ale nie specjalnie... i zrobię to ale czasami wtedy brak mi czasu, tak trzeba mi przypominać, najlepiej kiedy siedzę i nic nie robię tzn. nie jestem skupiony i mogę zwrócić uwagę.

Zgadzam się, nr 5 jest uroczy. Też bym coś takiego zrobił Ba! Sam też bym się razem z nią pofarbował.
Ada i jak coś to ja nigdy nie zostawiam rolek po papierze w łazience także.....

 

[mmah]

Za mało ze mną rozmawia o sobie, swoich problemach przez co przenosi się to na związek. Jak się pokłócimy to milczy i nie chce gadać, czasem jak strzeli focha to nie mogę wyjść z podziwu z jakiego powodu No i to że utrzymuje kontakt z siostrą swojego byłego, z którą czasem sobie zapali :/ Niby nic złego zapalić od czasu do czasu ale jednak bym wolał żeby tego nie robiła. Choć może bardziej mnie wkurzają kontakty z siostrą byłego bo nie lubię tej baby (nie zna mnie a wmawia mi że powonieniem mieć dzieci).

 

[Fragolina di Bosco]

3) Zostawianie rolek po papierze toaletowym na szafce w łazience. Wystarczy, że wyjadę na tydzień... Kosz metr dalej, ale co tam, zbudujemy z nich wieżę! Taką pod sam sufit! Będzie piękna! Uuuggghhhh...

@Ada_L_87 Ty z nim pędź do gastrologa.Jeśli przez tydzień zużywa tyle papieru, że jest w stanie zbudować z rolek wieżę pod sam sufit to coś jest nie ten tego .
Rozumiem, że pracujecie tylko na papier toaletowy?

 

[Banisteriopsis2]

Jeśli przez tydzień zużywa tyle papieru, że jest w stanie zbudować z rolek wieżę pod sam sufit

Może to papier dwuwarstwowy, który często się rozdziera podczas wycierania, i zaraz trzeba użyć kolejnego kawałka itd.
Choć jeśli ktoś odżywia się w sposób sprawiający, że na jedną wizytę w toalecie zużywa 50 kawałków papieru, to może faktycznie coś jest z tym nie tak. Pamiętam, że w czasach, gdy przesadzałem ze słodyczami, to tak miałem. Nie wiem, jak jest w tym przypadku.

5) Pofarbował naszej latorośli włosy na różowo A co! Bo chciała, a przecież dla niej wszystko!

Rozpieszczanie dziecka to IMHO nie jest coś negatywnego. A że nie brakuje influencerek, które farbują się na fantazyjne kolory (jak np. Nanami Chan), to widać zdarzają się takie mody.

 

[Fragolina di Bosco]

Załóżmy że w lodówce jest 5 różnych musztard,2 keczupy,2 majonezy..... gwarantuję, że wszystko będzie otwarte i napoczęte Mało tego,w każdym słoiczku zostanie ociupinka na dnie.Na pytanie:czemu nie zjadłeś tego do końca i nie wyrzuciłeś słoika słyszę:nie wmieściłem już w siebie .Poddałam się po 3 latach walki,szkoda moich nerwów.

 

[Banisteriopsis2]

że w lodówce jest 5 różnych musztard,2 keczupy

Dobrym wyjściem z tej sytuacji jest niekupowanie produktów w słoikach, tylko kupowanie jednoskładnikowych przypraw w saszetkach trzymanych w szafce. Zwłaszcza że jednoskładnikowe przyprawy są zdecydowanie lepsze dla zdrowia od przetworzonych produktów sprzedawanych w słoikach.

 

[firedragon]

Załóżmy że w lodówce jest 5 różnych musztard,2 keczupy,2 majonezy..... gwarantuję, że wszystko będzie otwarte i napoczęte Mało tego,w każdym słoiczku zostanie ociupinka na dnie.Na pytanie:czemu nie zjadłeś tego do końca i nie wyrzuciłeś słoika słyszę:nie wmieściłem już w siebie .Poddałam się po 3 latach walki,szkoda moich nerwów.

Jeju dobrze że nie możesz zajrzeć do mojej lodówki bo byś chyba zemdlała. Znalazłabyś nie 5 tylko z 15 słoiczków z różnymi mazidłami. To tak dla kontrastu byś doceniła swojego chłopa bo zawsze mogłaś trafić gorzej czyli na kogoś takiego jak ja

Dobrym wyjściem z tej sytuacji jest niekupowanie produktów w słoikach, tylko kupowanie jednoskładnikowych przypraw w saszetkach trzymanych w szafce. Zwłaszcza że jednoskładnikowe przyprawy są zdecydowanie lepsze dla zdrowia od przetworzonych produktów sprzedawanych w słoikach.

Zdrowe żarcie OK. ale ni ch_ja nie obędę się bez ketchupu, musztardy, majonezu i sosu barbecue.

 

[WhySoSerious?]

Zanim skończymy papier toaletowy to dwie opcje jedna wymieniona gastrolog. Druga mąż z utęsknieniem nie może doczekać się powrotu Ady, a że jest lojalny to zostawia górę tychże przedmiotów w łazience. Koniec żyli długo i szczęśliwie.

 

[WhySoSerious?]

Za mało ze mną rozmawia o sobie, swoich problemach przez co przenosi się to na związek. Jak się pokłócimy to milczy i nie chce gadać, czasem jak strzeli focha to nie mogę wyjść z podziwu z jakiego powodu No i to że utrzymuje kontakt z siostrą swojego byłego, z którą czasem sobie zapali :/ Niby nic złego zapalić od czasu do czasu ale jednak bym wolał żeby tego nie robiła. Choć może bardziej mnie wkurzają kontakty z siostrą byłego bo nie lubię tej baby (nie zna mnie a wmawia mi że powonieniem mieć dzieci).

Bardzo pokręcone, ale również nie lubię kiedy ktoś przedemną coś ukrywa jak mi na kimś zależy.

 

[Ada_L_87]

O dzizaaaas, nie sądziłam, że te rolki po papierze wzbudzą aż takie zainteresowanie Aktualnie jestem w domu, przez chwilę nigdzie się nie wybieram, więc przeprowadzam mikro eksperyment - postawiłam kosz bliżej szafki, na której składował te skarby, wchodzę do łazienki, kosz pusty, ale jeden artefakt na szafce już jest! Najwyraźniej kosz w dalszym ciągu jest zbyt mało atrakcyjny, by wrzucać do niego tego typu rzeczy... Poczekam jeszcze trochę, idę o zakład, że powstanie ta cholerna wieża, a wtedy usłyszycie moje darcie się w każdym zakątku Polski (i wcale nie bedzie to mój orgazm). Stay tuned

 

[WhySoSerious?]

O dzizaaaas, nie sądziłam, że te rolki po papierze wzbudzą aż takie zainteresowanie Aktualnie jestem w domu, przez chwilę nigdzie się nie wybieram, więc przeprowadzam mikro eksperyment - postawiłam kosz bliżej szafki, na której składował te skarby, wchodzę do łazienki, kosz pusty, ale jeden artefakt na szafce już jest! Najwyraźniej kosz w dalszym ciągu jest zbyt mało atrakcyjny, by wrzucać do niego tego typu rzeczy... Poczekam jeszcze trochę, idę o zakład, że powstanie ta cholerna wieża, a wtedy usłyszycie moje darcie się w każdym zakątku Polski (i wcale nie bedzie to mój orgazm). Stay tuned

Pchi, już wiem o co chodzi. Mąż ekolog nie wyrzuci papieru do zmieszanych śmieci. Musisz dać osobny kosz na papier ewentualnie na coś zbiera te rolki, zostaw je i nie zabieraj.
Tak danie kosza jest zwykle mało atrakcyjne...

 

[pedro193]

O dzizaaaas, nie sądziłam, że te rolki po papierze wzbudzą aż takie zainteresowanie Aktualnie jestem w domu, przez chwilę nigdzie się nie wybieram, więc przeprowadzam mikro eksperyment - postawiłam kosz bliżej szafki, na której składował te skarby, wchodzę do łazienki, kosz pusty, ale jeden artefakt na szafce już jest! Najwyraźniej kosz w dalszym ciągu jest zbyt mało atrakcyjny, by wrzucać do niego tego typu rzeczy... Poczekam jeszcze trochę, idę o zakład, że powstanie ta cholerna wieża, a wtedy usłyszycie moje darcie się w każdym zakątku Polski (i wcale nie bedzie to mój orgazm). Stay tuned

Znam te wieże