magdab, moim zdaniem Ty masz podejście do mężczyzn bardzo typowe, w sensie np. wymagań. Ty akurat piszesz o stałym związku i w tym przypadku Twoje wymagania są zrozumiałe. Skojarzyły mi się niektóre punkty z ogólnym podejściem wielu kobiet, którego nie potrafię zrozumieć.
Kobiety często twierdzą, że odczuwają większy pociąg do mężczyzny, sfotografowanego na tle samochodu, albo np. w garniturze (czyli nie chodzi tylko o stały związek, ale o atrakcyjność). Były badania, które to wykazały. Mówi się, że to ewolucyjne i świadczy o zaradności, ale kiedyś przecież nie było samochodów czy garniturów, więc trudno się tu powoływać na "wbudowane w nas mechanizmy doboru partnerów". A co jeśli biedny mężczyzna wypożyczy super auto na godzinę? Niby kobiety wydają się rozsądniejsze od mężczyzn, mają lepszą samokontrolę, a tak łatwo ulegają takim chwytom marketingowym. Zwykle jest tak, że im mniej wartościowy mężczyzna, tym bardziej próbuje sobie to zrekompensować różnymi przedmiotami. To są wszystko rzeczy "przechodnie", które każdy może sobie kupić, albo wypożyczyć, by zaszpanować przed kobietą. Mnie się zawsze wydawało, że jest nawet odwrotnie, tzn. że w zwykłym ubiorze mężczyzna wygląda atrakcyjniej niż w eleganckim, bo wtedy ubiór jest "ładniejszy" od niego samego. Np. często kobiety mówią, że podoba im się mężczyzna w zapinanej koszuli na guziki, a nie w bawełnianej koszulce z krótkimi rękawkami, bo wygląda chłopięco, a nie męsko. Czyli na zwykły spacer lub zakupy mam ubierać koszulę, bo inaczej nie wpadnę w oko żadnej kobiecie? Naprawdę liczy się koszula, a nie ja? Funkcją dezodorantu jest ochrona przed potem, a nie wiem czemu stał się on "wabikiem" na kobiety. Jak się kobiecie podoba męski perfum, to może sobie go kupić i spryskać swój pokój, ale nie rozumiem co on ma wspólnego z mężczyzną?
Kobiety często twierdzą, że odczuwają większy pociąg do mężczyzny, sfotografowanego na tle samochodu, albo np. w garniturze (czyli nie chodzi tylko o stały związek, ale o atrakcyjność). Były badania, które to wykazały. Mówi się, że to ewolucyjne i świadczy o zaradności, ale kiedyś przecież nie było samochodów czy garniturów, więc trudno się tu powoływać na "wbudowane w nas mechanizmy doboru partnerów". A co jeśli biedny mężczyzna wypożyczy super auto na godzinę? Niby kobiety wydają się rozsądniejsze od mężczyzn, mają lepszą samokontrolę, a tak łatwo ulegają takim chwytom marketingowym. Zwykle jest tak, że im mniej wartościowy mężczyzna, tym bardziej próbuje sobie to zrekompensować różnymi przedmiotami. To są wszystko rzeczy "przechodnie", które każdy może sobie kupić, albo wypożyczyć, by zaszpanować przed kobietą. Mnie się zawsze wydawało, że jest nawet odwrotnie, tzn. że w zwykłym ubiorze mężczyzna wygląda atrakcyjniej niż w eleganckim, bo wtedy ubiór jest "ładniejszy" od niego samego. Np. często kobiety mówią, że podoba im się mężczyzna w zapinanej koszuli na guziki, a nie w bawełnianej koszulce z krótkimi rękawkami, bo wygląda chłopięco, a nie męsko. Czyli na zwykły spacer lub zakupy mam ubierać koszulę, bo inaczej nie wpadnę w oko żadnej kobiecie? Naprawdę liczy się koszula, a nie ja? Funkcją dezodorantu jest ochrona przed potem, a nie wiem czemu stał się on "wabikiem" na kobiety. Jak się kobiecie podoba męski perfum, to może sobie go kupić i spryskać swój pokój, ale nie rozumiem co on ma wspólnego z mężczyzną?