Mamy swoje lata i robiliśmy to wielokrotnie. Najpierw z koleżankami (czworokąty też były), później parę razy zdarzyło się z kolegami. Aktualnie mamy jeden stały układ - mąż ma mniejsze potrzeby niż ja, ostatnio niestety - również mniejsze możliwości niż ja potrzeby. Bardzo mnie ostatnio kręci zamknięcie męża w pas cnoy i zabawy z kolegą. Ale nasz pierwszy raz z facetem był bardzo podobny do Twojego - rozstał się z dziewczyną (tak nazwijmy, bo oboje byli rozwiedzeni 40+), a mieliśmy w planach zaproponować im wspólną zabawę. Więc zrobiliśmy to we trójkę po alkoholu u nas w domu. Kiedy mąż wyszedł do do sklepu po wino (zaplanowane, w barku było dosyć wina), ja stanęłam przed nim, szybko zdjęłam górę i zapytałam, czy chce. Już wcześniej widziałam, jak gapił mi się w dekolt, więc wiedziałam, że będzie chciał. Kiedy mąż wrócił "zbyt wcześnie" ja siedziałam w samych majtkach okrakiem na jego kolanach i bawiłam się jego sprzętem. Później szybki prysznic i odjechany seks, byłam niesamowicie napalona. Mąż zachował się wspaniale, pozwolił nam na wyżycie się i cierpliwie poczekał na swoją kolej, a potem na ponowną zabawę z kolegą, kiedy ten ochłonął. Robiliśmy to potem wiele razy