O ile nie jestem fanem jakichś konkretnych określeń mnie, to jest trochę fraz, które lubię słyszeć od kobiety w erotycznej sytuacji.
Lubię, jak kobieta mówi, co jej się podoba, co ją podnieca, jakie rodzaje pieszczot i seksu lubi, i co lubi robić drugiej osobie. Lubię, jak kobieta opowiada ze szczegółami o swoich fantazjach i upodobaniach.
Lubię też słyszeć, jak mówi, co za chwilę zrobi ze mną - albo jak podczas pieszczot mówi, co właśnie mi robi. Zwłaszcza gdy mówi używając pieszczotliwych zdrobnień i tak trochę w konwencji age play, jakby mówiła do dziecka (albo pielęgniarka do swojego ulubionego pacjenta, wobec którego jest czuła), choć nie do końca. "Pomasujemy pupkę", "Trzeba pougniatać jąderka", "Trzeba włożyć siusiaka do buzi i go mocno ssać i namiętnie lizać", "Włożę sobie twojego kutaska do mojej dziurki i na nim pojeżdżę", "Włożymy paluszek głęboko do dupki, znajdziemy prostatę i będziemy masować, coraz mocniej", "Teraz będę cię ostro ruchać w dupę strap-onem" itd. Ogólnie, kręci mnie szeroko pojęty dirty talk.
Lubię słyszeć polecenia typu "Rozbieraj się", "Zdejmuj gacie", "Zdejmij gatki", "Kładź się", "Spuść się na moje cycuszki" itd.
A gdy to akurat ja jestem/mam być bardziej aktywny, to lubię, gdy używa lekko wulgarnego słownictwa, choć bez przesady.