Do jakiego działania bo nie rozumiem? Że go zachęciłam do sexu ? Nie chodzi o to, że było łóżko tylko o to, że uciekł (gdzie to on chciał bardziej sexu)
My rozmawialiśmy o tym, dzieli nas spora odległość, i każde ma swoje życie, zdawaliśmy sobie sprawę, że ślubu z tego nie będzie więc nie chodzi o to, że on wykorzystał, jesteśmy dorośli 35 i 40 lat...oboje chcieliśmy tego tylko, że plany były inne ...miały być cudowne 3 dni, on też się na to nastawił i przygotował. Dlatego tego nie rozumiem
Myślałem że Ty też go do tego nakręciłaś tym właśnie oralem tak zwanymDo jakiego działania bo nie rozumiem? Że go zachęciłam do sexu ? Nie chodzi o to, że było łóżko tylko o to, że uciekł (gdzie to on chciał bardziej sexu)
My rozmawialiśmy o tym, dzieli nas spora odległość, i każde ma swoje życie, zdawaliśmy sobie sprawę, że ślubu z tego nie będzie więc nie chodzi o to, że on wykorzystał, jesteśmy dorośli 35 i 40 lat...oboje chcieliśmy tego tylko, że plany były inne ...miały być cudowne 3 dni, on też się na to nastawił i przygotował. Dlatego tego nie rozumiem
No, ale wtedy było już w trakcie, że tak powiem. Zresztą to on dominował bardziej. Chodzi mi o to, że jeśli cię ktoś nie kręci i nie podnieca to choćby nie wiem co robił/ła to nie poczujesz tej chemii...ja tak mam...ale dlatego pytam facetów jak to z wami jest
Owszem mówił mi dużo o sobie, ma ex żonę, po niej miał wiele kobiet i był nawet taki moment, że się wycofał z tej znajomości...potem przepraszał, że bał się, że mnie zawiedzie, że stworzy oczekiwania, że zasługuje na dużo więcej....z pewnych względów wiedzieliśmy, że to znajomość bez przyszłości, miało być miło, fajnie, przyjemnie (nie chodzi tylko o sex) . Znam jego personalnie, portale społecznościowe jego dzieci, ex żony itd.za dużo ryzykował jeśli miałby coś do ukrycia....tak mi się wydaje...
Co masz na myśli pisząc "czyli były ex żony"...? Przecież to, że jest rozwiedziony to o niczym nie świadczy, ludzie się czasami rozstają...
Oczywiście, że nie chodzi o poniżanie się, dorośli ludzie rozmawiają jeśli mają odwagę. Dla mnie po prostu to zachowanie nie pasuje do całej sytuacji...gdyby chciał tylko zaliczyć to nie musiałby pół Polski jechać, przygotowywać się do tej wizyty, czytał przewodniki po mojej okolicy bo mieliśmy na rowerach pojeździć, dwa dni kompletował zakupy bo chciał milon rzeczy zrobić mi do jedzenia, rower targał...za dużo chyba zachodu, żeby tylko bzyknąć...i za dużo o nim wiem ...ktoś kto chce tylko zaliczyć inaczej się zachowuje... Chociaż sama już nie wiem bo tak naprawdę wszystko w tej sytuacji jest możliwe po takim zachowaniu....
Bolesna....już nic gorszego nie może zrobić... Teoretycznie gdybym go spotkała i zachowałby się chamsko tylko potwierdziłby, że zwykły z niego dupek... Nie jest w stanie mnie zranić. Mnie tylko zastanawia dlaczego nie powiedział np.wiesz co to jednak nie mogą bajka, lepiej będzie jak dziś wrócę do domu... Cokolwiek... Zachował się okropnie, ale to nie jest dla mnie koniec świata, mnie tylko ciekawi dlaczego
