Bo zaczeła się zazdrośćW czym był problem?


Bo zaczeła się zazdrośćW czym był problem?
Z czyjej strony ?Bo zaczeła się zazdrość
Sądzę, że w pojawiających się z czasem różnicach w rozumieniu jak ten układ ma działać, zapewne też w przypadkach jednostronnego przesuwania ustalonych granic, itp.W czym był problem?
Najpierw w z mojej potem z jejZ czyjej strony ?
Ok, za co było zarzewiem tej zazdrości? Któreś z Was za daleko przesunęło ustaloną granicę, czy zaczęło się spotykać z kimś kogo drugie nie akceptowało albo częstotliwość spotkań drugiemu nie odpowiadało?Najpierw w z mojej potem z jej
Częstotliwość spotkań. Spotykała się z drugim i grzmocili się na potęgę co jakiś odrzucająca na mnie to zaczęło działać . Ja też widywałem się z inną dziewczyną ale to raz na dwa tygodnie.Ok, za co było zarzewiem tej zazdrości? Któreś z Was za daleko przesunęło ustaloną granicę, czy zaczęło się spotykać z kimś kogo drugie nie akceptowało albo częstotliwość spotkań drugiemu nie odpowiadało?
Czy może poszło o samo to, ze te spotkania odbywają się bez udziału drugiego z Was i już to wystarczyło do zazdrości?
I właśnie to jest to. Łamanie wzajemnych ustaleń, nieszczerość, sekreciki z "kochankiem", czy zatracenie się w tym układzie, gdzie zamiast dodatkiem staje się on sednem seksu, a drugiej osobie ze związku przestaje to odpowiadać.Z własnego doświadczenia jako osoba jakby to nazwać przyjaciel powiem że to zależy od pary. Kobieta z którą się spotykałem była w długim małżeństwie i miała dorosłe dzieci. Brakowało im czegoś w łóżku i oboje spotykali się z innym. W przypadku kobiety z którą ja się spotykałem były granice co do tego co i z kim ale także zauważyłem że były może nie kłamstwa w ich związku ale nie mówienie wszystkiego i zatajanie niektórych rzeczy. Ale ogólnie on wiedział że ona czasami się z kimś spotyka a ona że on kogoś tam też ma. Nie wiedzieli wzajemnie jak często i kto to i co robią.
no konserwatyzm jest straszny - zwykle wynika chyba z głupoty i kompleksów według mnie i z osobowości narcystycznej. Faceci, którzy boją się konkurencji w dawaniu rozkoszy własnej kobiecie muszą być bardzo słabi w łóżku i nie pewni swojej "miłości"Za zgodą dwóch stron jak najbardziej jestem na tak. Niestety miałam męża mocno konseratywnego więc nic z tego nie wyszło. Dzisiaj jestem singielką więc mogę sobie pozwolić na wszystko co w temacie seksu mi się zamarzy. Grunt to otwartość na spojrzenie dwóch stron w związku.
kurcze lubię takie kobiety, co pójdą na 2 baty na spontanie lub się tego nie wstydzą przed koleżankami. W sumie to chyba nawet może miałeś fajną tą swoją byłą.... atrakcyjna? pochwal siękwestia rozmowy, dogadania itd. wszystko jest dla ludzi, sztuka kompromisu w związku jest ważna, lepiej w rozmowie wszystko między soba dogadać, niz potem drugiej stronie będzie czegoś brak i pojawią sie skoki w bok, kiedyś moja była miała problem że odpisalem koleżance na zwykłe pytanie po czym okazało się,że ona mnie zdradza i to od jakiegoś czasu
"przelotnie", imprezka ze swoimi koleżaneczkami, potem domówka, a na drugi dzień w twarz mi opowiada, jak to jej kumpela sie nie ruchała na dwa baty....![]()
Kiedyś usłyszałem opinię, że osoby które zdradzają są bardziej zazdrosne, bo zwyczajnie mierzą swoją miarą, no i wiedzą co można odwalić na bokukwestia rozmowy, dogadania itd. wszystko jest dla ludzi, sztuka kompromisu w związku jest ważna, lepiej w rozmowie wszystko między soba dogadać, niz potem drugiej stronie będzie czegoś brak i pojawią sie skoki w bok, kiedyś moja była miała problem że odpisalem koleżance na zwykłe pytanie po czym okazało się,że ona mnie zdradza i to od jakiegoś czasu
"przelotnie", imprezka ze swoimi koleżaneczkami, potem domówka, a na drugi dzień w twarz mi opowiada, jak to jej kumpela sie nie ruchała na dwa baty....![]()