Jak drogie forumowiczki wpływa na wasze emocje facet dopuszczający się zdrady, jednorazowej lub wielokrotnej. Mowa w tym przypadku o zwiazku lub małżeństwie. Czy po takich wydarzeniach pociąg do de facto oszukującego faceta całkowicie zanika? Może chciałybyście mieć seks jak dawniej, ale świadomość z kim macie doczynienia odbiera wam możliwość orgazmu? A może jednak odwrotnie, może pociąga was ta samczo-alfia skłonność do zdrad?
Wielu forumowiczów pisało o tym jakł podnieca ich zdrada partnerki, ale mam wrażenie, że to właśnie domena męska. Nie kojarzę wyrażpnych analogicznych fascynacji po stronie damskiej.
Czym innym jest zdrada, a czym innym jest cuckold, swing czy trójkąt. Zdrada myślę, że bolałaby nawet ludzi, którzy swingują. Co innego jak faceci mówią o zdradzie, że ich jara, a co innego przejście do czynów. Nie można brać za jakichś pewnik koniobijców czy innych dewiantów. Tylko wiesz, że większość ludzi na forum mówi o swingowaniu czy o fetyszach, ale większość nawet nie umie zagadać do partnerki w tej sprawie. Ja mam doświadczenie i wiem co moją kręci

Często mówi, że mogłaby spróbować seksu z drugą dziewczyną (sama mówi), ale zdrady by mi nie wybaczyła. Tylko ja biorę też pod uwagę, że ona podczas seksu tak mówi, ale co innego jakby się to stało na prawdę. Mogłaby później różnie zareagować, tak wiec jakbym mógł spróbować seksu w trójkę to zacząłbym na spokojnie od czegoś więcej jak zwykłej rozmowy. Tańca dotyku itp. Raz przekroczona granica przestaje być granicą. Spłaszczasz rozmowę czy dziewczyny lubią zdrada. Zdrada jak możesz sprawdzić nie ma przyjemnego wydźwięku i raczej nie jest to nic przyjemnego. Oprócz paru lamusów, których to kręci (zdrada czy uprawianie seksu bez partnera) to nikogo normalnego to nie kręci. Ja wiem, że trójkąty są dewiacją, ale Twój partner przynajmniej jest w tedy z Tobą.