Jestem Mężczyzną, ale i człowiekiem - istotą emocjonalną. Nie jestem z kamienia. To jak te wielkie koksy z małymi Yorkami na rękach.
Porównując się do "wielkich koksów z małymi Yorkami na rękach" popełniłeś ten sam błąd co osoba LGBT na marszu nacjonalistów - wystawiasz się na "odstrzał".
Tak się składa, że mój trener personalny jest takim "koksem", do którego nieudolnie próbujesz się porównywać.
Owszem jest uczuciowy, ale w przeciwieństwie do Ciebie:
- nie defekuje na zdanie innych, tylko bierze pod rozwagę nawet jeśli ma odmienne poglądy
- nie musi na każdym kroku podkreślać jaki to jest męski (to po prostu od niego czuć będąc w jego otoczeniu i nie mam tu na myśli zapachu potu)
- nie podnosi ręki na kobietę
- jest przyjacielsko usposobiony, zawsze chętny do pomocy czy wsparcia
- nie szuka atencji/poklasku dla swoich działań czy wsparcia, on po prostu robi swoje
Powyższa relacja była lata temu (za szczenięcych lat) i jej nie przeżywam, bo jestem w nowym miejscu, a post (który wszystko tłumaczy a i tak został niezrozumiany przez wielu) miał na celu zadać krótkie pytanie i zdobyć krótką odpowiedź.
To strasznie dziecinne i wygodne podejście z Twojej strony, najpierw atakujesz wszystkich, a gdy przychodzi do defensywy zaczynasz zasłaniać się, że byłeś młody, niedoświadczony etc. To jak z tym małym pieskiem - szczeka i skacze, a jak co do czego przychodzi to chowa się za nogami właścicielki.
Weź się chłopie w garść, idź na psychoterapię (to nie ujma, gdy szuka się wsparcia u specjalistów), przepracuj tą relację która w Tobie cały czas siedzi, tracisz tylko czas. Siedzi w Tobie, bo od tygodnia wszędzie da się przeczytać jaka to Twoja ex była zła, bądź inne epitety o niej których nie będę cytował, gdybyś nie przeżywał to by nie było o niej nawet słowa. Co najwyżej w temacie byłoby samo pytanie bez kontekstu o Twojej byłej.
Ludzie z Ciebie leją jaki Ty jesteś dziecinny i z pewnością jedyne co Cię czeka przy takim postępowaniu to smutne życie we wstydzie, złości na swoją ex i nic poza tym. A powtarzając jaki to jesteś ważny, męski i jakimi zerami są inni pokazujesz tylko, że rozpaczliwie próbujesz ratować swoje ego szorujące po dnie oceanu.
Kolejna niekonsekwencja postępowania. Ledwo się pożegnałeś by chwilę później wysmarować kolejny post
Że życie jeszcze nie zweryfikowało twojego myślenia, co do słuszności swoich racji, to jest wręcz szokujące.
Forum owszem, lecz trzeba być otwartym na feedback, a nie każdy jest...
PS. Zaraz ktoś napisze o konwencji genewskiej, ale aż się prosisz o wyjaśnianie - jak to dorośle napisałeś - "Twojej osoby".