• Witaj na forum erotycznym SexForum.pl

    Forum przeznaczone jest wyłącznie dla dorosłych. Jeżeli nie jesteś pełnoletni, lub nie chcesz oglądać treści erotycznych koniecznie opuść tą stronę.

Nasi EKS (pytanie do obu płci)

Mężczyzna

jakub915

Cichy Podglądacz
Napisałem to abstrahując od autora związku,ponieważ czasem,żeby nie narazić się na samotność potrafimy czasem przymknąć oko na to i owo i ugryźć się w język.
Przy czym po dłuższym czasie to przymknięcie oka zdarza się, że boli bardziej niż samotność lub trochę mniej, ale za to przez dłuższy czas lub całe życie.

W tym przypadku chyba działa syndrom "nie-zamkniętej książki". Pisał,że ten związek był wiele lat temu,ale nadal to w nim siedzi.
Nie mamy też opisu żadnej konkretnej sytuacji w czym zawiniła jego partnerka więc nie podejmę się oceny sytuacji.
No tak, znamy tylko jedną wersję i to bez szczegółów. Dlatego zasugerowałem, że tylko on traci na takim rozpamiętywaniu - czasem najlepszą formą obrony nie jest atak, lecz uniknięcie konfliktu. Tutaj tak samo, lepiej pogodzić się z faktem, że był to nieudany związek, partnerka była trudna (myślę, że można tak ująć), uświadomić sobie swoje krzywe akcje (z postów wynika, że była conajmniej jedna - "plaskacz na opamiętanie"), uświadomić sobie że nie da się tego cofnąć i co najważniejsze, że każda minuta stracona na rozpamiętywanie czy rozliczanie to minuta życia bliżej śmierci której nikt nie odda.
 
Mężczyzna

Mouthshot

Podrywacz
Nie liczyłem, że ten post tak się rozwinie i przemieni w jakąś klinikę psychologiczną, gdzie specjalista jeden po drugim będzie mi tu zapodawał szczegółowe analizy mojej osoby i mojego życia. 🤣🤣🤣 To bawcie się dalej, a ja się z tego wymiksuję.
Nie dostrzegasz tutaj paradoksu? Autor wielokrotnie twierdził, że jest prawdziwym mężczyzną.
Skąd więc obawa przed samotnością? Do prawdziwych mężczyzn kobiety niemal same lgną.
Jestem Mężczyzną, ale i człowiekiem - istotą emocjonalną. Nie jestem z kamienia. To jak te wielkie koksy z małymi Yorkami na rękach.

Powyższa relacja była lata temu (za szczenięcych lat) i jej nie przeżywam, bo jestem w nowym miejscu, a post (który wszystko tłumaczy a i tak został niezrozumiany przez wielu) miał na celu zadać krótkie pytanie i zdobyć krótką odpowiedź. Nic więcej. Adieu.
 
Kobieta

WhitePinkRed 2

Cichy Podglądacz
Na szczęście nie potrzebuję klepania po ramieniu, bo jestem świadomy słuszności swoich decyzji.
To po co założyłeś temat i czemu się wycofujesz teraz? Osoba, która wie, że ma rację, nie potrzebuje potwierdzenia i poklasku.
Że życie jeszcze nie zweryfikowało twojego myślenia, co do słuszności swoich racji, to jest wręcz szokujące.
 
Mężczyzna

jakub915

Cichy Podglądacz
Jestem Mężczyzną, ale i człowiekiem - istotą emocjonalną. Nie jestem z kamienia. To jak te wielkie koksy z małymi Yorkami na rękach.
Porównując się do "wielkich koksów z małymi Yorkami na rękach" popełniłeś ten sam błąd co osoba LGBT na marszu nacjonalistów - wystawiasz się na "odstrzał".

Tak się składa, że mój trener personalny jest takim "koksem", do którego nieudolnie próbujesz się porównywać.
Owszem jest uczuciowy, ale w przeciwieństwie do Ciebie:
- nie defekuje na zdanie innych, tylko bierze pod rozwagę nawet jeśli ma odmienne poglądy
- nie musi na każdym kroku podkreślać jaki to jest męski (to po prostu od niego czuć będąc w jego otoczeniu i nie mam tu na myśli zapachu potu)
- nie podnosi ręki na kobietę
- jest przyjacielsko usposobiony, zawsze chętny do pomocy czy wsparcia
- nie szuka atencji/poklasku dla swoich działań czy wsparcia, on po prostu robi swoje

Powyższa relacja była lata temu (za szczenięcych lat) i jej nie przeżywam, bo jestem w nowym miejscu, a post (który wszystko tłumaczy a i tak został niezrozumiany przez wielu) miał na celu zadać krótkie pytanie i zdobyć krótką odpowiedź.
To strasznie dziecinne i wygodne podejście z Twojej strony, najpierw atakujesz wszystkich, a gdy przychodzi do defensywy zaczynasz zasłaniać się, że byłeś młody, niedoświadczony etc. To jak z tym małym pieskiem - szczeka i skacze, a jak co do czego przychodzi to chowa się za nogami właścicielki.

Weź się chłopie w garść, idź na psychoterapię (to nie ujma, gdy szuka się wsparcia u specjalistów), przepracuj tą relację która w Tobie cały czas siedzi, tracisz tylko czas. Siedzi w Tobie, bo od tygodnia wszędzie da się przeczytać jaka to Twoja ex była zła, bądź inne epitety o niej których nie będę cytował, gdybyś nie przeżywał to by nie było o niej nawet słowa. Co najwyżej w temacie byłoby samo pytanie bez kontekstu o Twojej byłej.

Ludzie z Ciebie leją jaki Ty jesteś dziecinny i z pewnością jedyne co Cię czeka przy takim postępowaniu to smutne życie we wstydzie, złości na swoją ex i nic poza tym. A powtarzając jaki to jesteś ważny, męski i jakimi zerami są inni pokazujesz tylko, że rozpaczliwie próbujesz ratować swoje ego szorujące po dnie oceanu.

Nic więcej. Adieu.
Kolejna niekonsekwencja postępowania. Ledwo się pożegnałeś by chwilę później wysmarować kolejny post 🤣

Że życie jeszcze nie zweryfikowało twojego myślenia, co do słuszności swoich racji, to jest wręcz szokujące.
Forum owszem, lecz trzeba być otwartym na feedback, a nie każdy jest...


PS. Zaraz ktoś napisze o konwencji genewskiej, ale aż się prosisz o wyjaśnianie - jak to dorośle napisałeś - "Twojej osoby".
 
Mężczyzna

Mouthshot

Podrywacz
Ludzie z Ciebie leją jaki Ty jesteś dziecinny i z pewnością jedyne co Cię czeka przy takim postępowaniu to smutne życie we wstydzie, złości na swoją ex i nic poza tym.
Mówiłem ci to w innym temacie, ale powtórzę tutaj: skończ już pierdolić te swoje banialuki, bo gówno wiesz i po prostu spierdalaj. 😘
 
Mężczyzna

bigbobo97

Cichy Podglądacz
Ja z moimi ex partnerkami mam problem w momencie końca związku zazwyczaj zrywam bo mam dość tej osoby. Po czym nagle po czasie staje się obiektem moich fantazji erotycznych i robię wszystko, żeby tylko przelecieć ją ten ostatni raz
 
Mężczyzna

jakub915

Cichy Podglądacz
Z większością nie mam kontaktu, bo i nie mamy takiej potrzeby. Rozstaliśmy się, więc po co do tego wracać... Jedną kiedyś spotkałem po latach na mieście, od słowa do słowa i widujemy się od czasu do czasu. Przy czym rozstaliśmy się nie z powodu uczuć, a zupełnie innych celów w życiu. Chemia natomiast pozostała mimo ponad 12 lat od rozstania :)
 

Podobne tematy

Prywatne rozmowy
Pomoc Użytkownicy
    Nie dołączyłeś do żadnego pokoju.
    Do góry