To nie ja pisałam, że nie masz racji A co do samej sprawy - z innego forum cytat:W czym niby ?nie mam racji??? Przeciez parawan byl.Dziwi mnie .iz mezczyzni nie prpotestowali przeciw czemus takiemu.Nawet za komuny jakies zasady obowiazywaly.Ja bym powiedzial, ze w takiej sytuacji sie nie rozbiore, dopoki defekt z parawanem nie zostanie rozwiazany.
"Dawniej stosowano rozbieranie się do naga na komisjach wojskowych, bo człowiek nagi jest bardziej uległy i posłuszny. Nikt nie będzie rozwijał swoich pacyfistycznych wizji stojąc nago przed komisją, nie będzie kwestionował, czy się wykłócał wskazując na swoje dolegliwości. Z nagimi przyszłymi poborowymi komisja szła sprawniej. To wszystko opowieść pewnego wojskowego z mojej rodziny, który takie komisje w latach 70 bodajże przeprowadzał/organizował. A obecność "sekretarki z urzędu" to tez nie tylko czysta fantazja, bo podobno taka bywała na komisjach (wtedy, pod koniec lat 70)."
Co do lat 80, to wydaje się, że był wówczas duży bałagan i widzimisię jakiegoś wojskowego mogło decydować. Z opowieści mężczyzny o komisji z końca lat 80: "wszystko szło szybko, po łebkach, w spodenkach mierzenie, ważenie, wzrok, rzut oka, czy jakieś wyraźne wady postawy są (tu dwie kobiety - może lekarka i pielęgniarka), potem parawanik przed którym ściągało się spodenki i na wieszak, za parawanem kaszlnięcie w obecności faceta lekarza, żadnych dalszych sensacji, przejście z drugiej strony parawanika przed komisję (całkiem nago), gdzie trzech facetów i jedna babka (około 40) zagłębieni w papierach, ledwie zerkali na delikwenta, krótkie pytanie, czy się chce iść do wojska, może jeszcze gdzie się chce (co nie miało żadnego przełożenia na nic), kobieta pytanie o bycie jedynym żywicielem rodziny , szybko coś wypisywali, i jeśli ktoś nie miał jakiś wyjątkowych zaświadczeń, to do widzenia, najpierw po spodenki w okolice parawanika, potem do małej salki z wcześniej pozostawionymi ubraniami. I potem dwie godziny czekania na książeczkę, którą na miejscu wypisywali (gdzieś w innym pomieszczeniu)".
Co ważne - nikt tego nie odbierał jako doświadczenie natury erotycznej. Wprost przeciwnie - przynajmniej według bardziej wiarygodnych świadectw.