Tak naprawdę rozwód w naszym przypadku to będzie tylko świstek papieru który nic nie zmieni.A na co jeszcze czekasz, w sensie - masz zamiar to jeszcze ciągnąć?
Również byłem w toksycznym małżeństwie, też byłem walony w rogi i też mi się zdawało, że sytuacja jest patowa. Aż któregoś dnia przyszło "jebać to, nie będę cierpiał, nie zasłużyłem". I od kilku lat jestem szczęśliwym rozwodnikiem, jakoś koniec z końcem wiążę i psychicznie żyje mi się po prostu świetnie. A eksmałżonka dalej kisi się w swoim jadzie.
Dalej będziemy mieszkać razem w domu jednorodzinnych ona i ja się nie wyprowadzimy bo nie mamy dokąd.
Mamy niepełnosprawne dziecko które wymaga opieki i wsparcia.
Wspólnie też prowadzimy działalności gospodarcza a zyski choć nieduże są jedynymi naszymi dochodami.
Ona akurat nie jest jadowita, natomiast jest nie szczera zwłaszcza jeśli chodzi o sprawy osobiste.
To dziwne małżeństwo, nie mam z kim porozmawiać na ten temat z oczywistych względów więc zdecydowałem się na napisanie tego postu, sam nie wiem czego oczekiwałem?
Żona nie ma odruchu wstydu który jest chyba powszechny i to powoduje pewne problemy i jest powodem do plotek, chodzi mi o wesele na którym byliśmy ostatnio.
Na szczęście nikt z naszego najbliższego otoczenia chyba nie zna prawdy, jednak tak jak pisałem wcześniej od obcych ludzi docierają do mnie różne informacje związane z żoną.