Mając niespełna 12 lat podczas siedzenia na sedesie odciągałem i naciągałem napletek na sztywniejący i powiększający się członek. Odczuwałem przy tym coraz większą przyjemność plus wrażenie czegoś podobnego do parcia na pęcherz, które wraz ze zwiększaniem się przyjemności stawało się coraz mniej i kontrolowane. Obawiając się braku kontroli i nieznanych skutków przerywałem zabawę, odczekiwałem chwilę aż członek zwiotczeje i skuszony przyjemnością ponawiałem zabawę. Wychodzi na to, że odkryłem edging wcześniej niż po raz pierwszy doprowadziłem się do orgazmu.
Aż wreszcie zbyt późno przerwałem pieszczenie się i straciłem kontrolę doznając pierwszego wytrysku i orgazmu.