Ile wytrzymujecie bez masturbacji?

[PioFilip]

Hmm kiedyś nawet około 20 dni ale tak to góra 3 dni może 4

Ile ja to max dzień dwa

 

[jacek1987]

Ja jestem w stanie wytrzymać nawet i pół roku (wiem, bo kiedyś tyle wytrzymałem, więc to nie są tylko przechwałki).

Ale zdecydowanie wolę robić to codziennie. To jest świetne.

 

[eleo]

Jakby nie patrzeć to sex mam raz na rok, jak dobrze pójdzie przynajmniej ktoś próbuje tchnąć życie na forum i nie mam nic przeciwko zapychaniem na pokaz

szczerze współczuję

 

[Barteq1]

szczerze współczuję

Mam nadzieję, że szczerze, bo Sajj to dobry człowiek. Ja maksymalnie wytrzymałem prawie miesiąc, w sanatorium, jak rehabilitowalem się po potrąceniu. Kończę właśnie 9- 10 dni bez z powodu pobytu w szpitalu

 

[eleo]

Mam nadzieję, że szczerze, bo Sajj to dobry człowiek. Ja maksymalnie wytrzymałem prawie miesiąc, w sanatorium, jak rehabilitowalem się po potrąceniu. Kończę właśnie 9- 10 dni bez z powodu pobytu w szpitalu

na pewno szczerze ,bo dla mnie sex to ważna strefa życia

 

[MikeMH4]

Ja próbowałem wyzwania "No Nut November", ale wytrzymałem trzy tygodnie

 

[stroiczek]

Dla mnie brak masturbacji nie jest wyzwaniem. Już nawet nie umiem tego robić.

 

[stroiczek]

jak tak można żyć, przecież to smutne

Nie, w późniejszym wieku liczy się jakość.
Mając za sobą tysiące kontaktów seksualnych z nielicznymi partnerkami, apetyt się wyostrza.

 

[sajjanin86]

szczerze współczuję

czemu współczuć? niektórzy mają większe możliwości od innych. Trzeba się z tym pogodzić i żyć dalej

 

[stroiczek]

czemu współczuć? niektórzy mają większe możliwości od innych. Trzeba się z tym pogodzić i żyć dalej

Kobieta tego nie zrozumie. Może dopiero na starość.

 

[sajjanin86]

Tak się zastanawiałem na tym... od dłuższego czasu nie masturbuję się (może już kilka miesięcy, trudno policzyć) bo jestem zmęczony, już spada mi libido a jeszcze nie skończyłem 40 lat. Już nie podniecają mnie nagie zdjęcia kobiet, porno nie oglądam bo znudziło mi się. Wiek i stres niestety oddziaływają na mój organizm. O seksie mogę tylko pomarzyć, pofantazjować ale i tak wraca się do rzeczywistości. Może wpływ na to miał mój poprzedni związek? sam nie umiem tego wytłumaczyć.

 

[stroiczek]

@sajjanin86
To tzw. twardy realizm.
Fantazjowanie o kobietach połączone z masturbacją nie prowadzi do niczego dobrego. Vide temat o findom.

 

[jacek1987]

Nie prowadzi do niczego dobrego? Żartujesz chyba. A może nigdy nie próbowałeś tego robić?

Masturbacja daje mi cudowne uczucie rozkoszy. To jest po prostu boskie.

Powiem krótko: Po co się masturbować? Każdy, kto spróbował zna odpowiedź ;-)

 

[And]

Nie mam tak, że postanawiam przez jakiś czas tego nie robić bo niby po co. Mam czas i ochotę to się masturbuję. Lubię się masturbować i sprawia mi to ogromną przyjemność.

 

[stroiczek]

Nie prowadzi do niczego dobrego? Żartujesz chyba. A może nigdy nie próbowałeś tego robić?
Masturbacja daje mi cudowne uczucie rozkoszy. To jest po prostu boskie.

Jak byłem młody to się onanizowałem często (ale nie częściej niż 2 razy dziennie), a wraz z wiekiem coraz rzadziej. W końcu uznałem to za niecelowe.

 

[jacek1987]

Niecelowe? Tego nie jestem w stanie zrozumieć.

Masturbacja ma jeden, za to bardzo "szczytny" cel - orgazm i rozkosz.

 

[stroiczek]

Masturbacja ma jeden, za to bardzo "szczytny" cel - orgazm i rozkosz.

Rozkosz to jest wtedy, gdy osiągasz cel posiadania penisa, czyli doprowadzenie kogoś do orgazmu, pozbawienie kobiety samokontroli.
Mój orgazm nie ma większego znaczenia, osiągałem go tysiące razy, sam i z kobietami.

 

[jacek1987]

Nie gniewaj się, ale to brzmi trochę, jakbym nadrzędnym celem było zapłodnienie kobiety.

Owszem -dać rozkosz drugiej osobie to jest coś wspaniałego. Co nie zmienia faktu, że można też dawać ją sobie - w tym w pojedynkę.

 

[Tynka]

Owszem -dać rozkosz drugiej osobie to jest coś wspaniałego. Co nie zmienia faktu, że można też dawać ją sobie - w tym w pojedynkę.

Bardzo rozsądne spostrzeżenie. Też lubię sobie dać czasem rozkosz "w pojedynkę". Niekiedy to sobie nawet myślę, że wtedy ta rozkosz jest większa aniżeli ta, którą może dać mi mężczyzna ...... no i o ile mniej zachodu i kłopotu.

 

[stroiczek]

Owszem -dać rozkosz drugiej osobie to jest coś wspaniałego.

Właśnie w taki sposób można hedonistycznie podchodzić do kwestii seksu.
Warto zaznawać i dawać rozkosz komuś, kogo się pożąda. A samego siebie nie pożądam, nie lubię osobnika w lustrze. Nie chcę go doprowadzać do wytrysku. To powinien robić ktoś inny, zgodnie z prawem natury, nadanym nam przez bogów.