Wow, skrzętnie omijałem ten wątek sądząc że jest nudny a tymczasem powyżej ciekawa rozmowa kulturowa, choć sprzed ponad roku.
Miałem okazję ścinać i golić włosy partnerce na jeża, w stylu G.I.Jane i Demi Moore i przyznać muszę że było to dla amatora wyzwanie oraz przeżycie na poziomie wysublimowanej erotyki dla jednej i drugiej strony, które żywo pamiętam do dziś.
Sam lubię jednak pozbywać się części owłosienia, nie pełni żadnej dziś roli a jedynie sprawia, że pocimy się więcej, i ma to dla mnie sens i praktyczny i estetyczny, w końcu skoro z uporem maniaka namawiamy partnerki do usuwania owłosienia to sprawiedliwe jest robić to samo.
A już masakryczne jest wystawanie "kłaków spod pach i majtek" którym to widokiem na prawo i lewo rodzielaja po otoczeniu panowie wietrząc pachy w upalnym tramwaju trzymając się górnej poręczy, lub opuszczonych na linie podbrzusza spodenko-gaci zaa których wystaje ich ozdoba (na taki widok zostałem narażony, oraz współpasażerka, nad którą nachylał się Pan sięgający do łuku samolotowego po slochawki) za nic mając i estetykę i higienę.