Sam wytrysk to wolę czuć, a nie na niego patrzeć. Zdecydowanie bardziej nakręca widok jego twarzy w trakcie orgazmu, skurcze mięśni i te niekontrolowane ruchy, nad którymi nie potrafi zapanować, a które mówią mi, niemalże drukowanymi literami, że właśnie przetacza się przez niego fala tsunami... Mmm... Bajka