Hmmm...Jestem gdzieś w środku tego konfliktu. Sam miewałem o tym fantazje. Przyznaję się szczerze do tego...Ale nie bronie siebie.... Wg mnie, cuckold to jest jakiś rodzaj dewiacji, więc jeśli ktoś nazwie mnie dewiantem to ok. Niedawno byłem u prostytutki i myślę, by pójść ponownie. Nazwij mnie zatem dziwkarzem jak chcesz.
Pytanie co Cię boli w tym, że są na świecie ludzie, którzy tak o tym myślą? Nie mają do tego prawa? Czy oni coś dla Ciebie znaczą, że tak przeżywasz to co myślą?
Jeśli mam chwilkę czasu, to reaguję na głupotę i hejterstwo. To wszystko.
Akurat teraz wypadło tutaj.
Nie wiem, czy śledzisz ten wątek, ale z mojego punktu widzenia jedynym problem jest hejtowanie dobrowolnych i osobistych zachowań ludzi, tylko dlatego, że mają na to ochotę. Dodatkowo używanie knajackiego języka przy takim hejcie, powoduje, że mam ochotę się wypowiedzieć i wykazać dziury, hipokryzję i głupotę co niektórych. Z doświadczenia wiem, że to i tak szybko nie pomoże, bo tego typu zawodnicy są totalnie odporni na rzeczowe argumenty. Dodatkowo takie osoby potrafią, gdy im wygodnie powoływać się na jakieś autorytety lub źródła, ale zbywać je, gdy im to nie pasuje. Czasem też wewnętrznie je wypierają. Daleko mi do psychologa, ale przypuszczam, że psycholog znalazłby paragraf na takie zachowania.
Weźmy np. Ciebie. Używasz słowa dewiacja, a nie wiesz dokładnie czym ona jest. I prawdopodobnie nawet nie chcesz tego sprawdzić skoro czytasz ten wątek.
Druga sprawa - jeśli uznałbym Ciebie za dziwkarza, to jedynie w swojej głowie. Nie ogłaszałbym tego wszem i wobec, ponieważ mógłbyś poczuć się przez to urażony. Z naciskiem na mógłbyś. Wolałbym tak nie mówić, bo to jest Twoja osobista sprawa, gdzie wkładasz o ile dwie strony robią to dobrowolnie. Podobnie np. gdy widzimy, kogoś otyłego, wychudzonego, biednego, czy o innych cechach, które odbiegają od "normy czy standardu". Nie powinno się tego robić, ponieważ to często generuje między ludźmi konflikty i zło.
Pytanie co Cię boli w tym, że są na świecie ludzie, którzy tak o tym myślą? Nie mają do tego prawa? Czy oni coś dla Ciebie znaczą, że tak przeżywasz to co myślą?
Zadając w ogóle takie pytania pokazujesz, że albo nie śledzisz tego wątku, albo całkowicie nie rozumiesz słowa pisanego.
Jeszcze raz wyjaśnię - i to już było w tym wątku wyjaśniane - każdy może mieć własne zdanie na temat czegokolwiek. Masz do tego święte prawo. Ale istnieje różnica powiedzieć, że "mnie to nie interesuje" lub ostrzej - "mnie to obrzydza", a tym że nazywasz taką osobę dewiantem, a np. kobietę kurwą. Obydwa te słowa niosą duży ładunek ostracyzmu.
Pojęcie kurwa jest zasadniczo znane. Nazwanie kogoś kurwą, bo ma ochotę pukać się nie tylko ze swoim mężem jest przykładem prostactwa. Taka osoba zapytana o definicję kurwy, zacznie wtedy zmyślać własne opisy, ale tak, żeby przypadkiem sama się do nich nie zaliczyć
Podsumowując - dobierajmy dobrze słowa, a jest szansa, ze świat będzie trochę lepszy
