Miałem partnerkę która lubiła jak nazywałem ją swoją „Suką”. Lubiła jak mówiłem jej żeby wzięła mojego kutasa w usta i ssała..strasznie ją to kręciło. Z każdą „Suką” tak się nakręcała że byłem czasem w pozytywnym szoku
z kolei inna, spokojna, matka i żona, wygląd i ubiór na codzień taki że nikt by nie powiedział że potrafiła by być taka ostra jak tylko usłyszała ode mnie „dziś będziesz moją suczką” zmieniała sie w lwice..nawet jak jej to pisałem to w ciągu godziny była u mnie, albo dzwoniła że czeka na mnie w hotelu..ja też lubie jak kobieta nazywa rzeczy po imieniu i kutas to kutas,sex to pierdolenie czy jebanie..i ona potrafiła powiedzieć „ chce obciągać Twojego kutasa a później będziemy sie pierdolić” albo robiąc mi loda potrafiła spojrzeć na mnie i z tym niewinnym wyrazem twarzy zapytać czy podoba mi sie jak obciąga mojego kutasa..a za chwile coś w stylu „ zerżniesz nim moją mokrą cipę?” No działało to na mnie..zwłaszcza ze wydawała sie taka niewinna