To miałaś szczęście ..... albo i nie . Zależy co kto lubi.@Tynka mi nigdy nie kazali się rozbierać na bilansie, a też zawsze byłam za chuda
Olewająca lekarka, byle jak najwięcej osób:/To miałaś szczęście ..... albo i nie . Zależy co kto lubi.
A tak na poważnie, to może twój biust był wystarczającym dowodem kobiecości .
Tak na stole operacyjnym ¯\\\_(ツ)\_/¯że był nagi w obecności ubranych osób ?
Mając na względzie fakt, że o tym piszesz, to operacja przebiegła pomyślnie i wróciłeś do zdrowia.. Całe szczęście dla Ciebie i dla nas !Tak na stole operacyjnym ¯\\\_(ツ)\_/¯
Na szczęście nie było to nic "poważnego".Mając na względzie fakt, że o tym piszesz, to operacja przebiegła pomyślnie i wróciłeś do zdrowia.. Całe szczęście dla Ciebie i dla nas !
Oby jak najwiecej takich osobTak się rozpędziłam w pisaniu o wojskowych komisjach lekarskich, że umknął mi z pola widzenia temat dotyczący nagości w obecności ubranych.
To jest to !
Dla mnie prawdziwa frajda. Napisałam wcześniej, że w pewnym okresie czasu byłam straszną wstydnisią. Potem mi się odmieniło w drugą stronę i obecnie sama siebie zaliczyłabym do ostrożnych ekshibicjonistek. I właśnie największą przyjemność sprawia mi możliwość pokazania się nago w obecności osób ubranych. Latanie na golasa po plaży dla naturystów zupełnie mnie nie kręci. Natomiast niby przypadkowe upuszczenie ręcznika, którym jestem okryta podczas przebierania się na plaży dla tekstylnych jest cudownym przeżyciem przynoszącym mnóstwo wrażeń.
Prawda - byłem na komisji w 2006, i nikt mi nie kazał zdejmować majtek.Wiem, że od początku lat 90 w Polsce na pewno nie było praktyki, aby na komisjach faceci stawali nago.
"Władza polega na poniżaniu i zadawaniu bólu" - George Orwell, "Rok 1984".ale po co wypinał pupę, to tego nigdy się nie dowiedział
Ja dość często mam fantazje związane z fetyszem medycznym, jednak nigdy nie wiązało się to z wojskową komisją lekarską. Tylko z sytuacją w zwykłym gabinecie lekarskim w przychodni lub w prywatnym gabinecie (część lekarzy prowadzi gabinety u siebie w domu), czy w klinice.fantazja związana z wojskową komisją lekarską bardzo mi się podoba. Z przyjemnością dała bym się dokładnie zbadać.
A to, to i ja miałem. Dwa razy. Tylko nie wiedziałem, że to się liczy.Tak na stole operacyjnym
Ja na bilansie też się nie rozbierałem. Tylko na chwilę musiałem się położyć, żeby można mi było nacisnąć na podbrzusze. Za to wcześniej jako dzieciak miałem badania moszny i zstępowania jąder w związku z tym, że urodziłem się z wnętrostwem. Dobrze przynajmniej, że te badania wykonywała kobieta.mi nigdy nie kazali się rozbierać na bilansie
Ech, dlaczego ja nigdy nie widziałem na plaży takiej kobiety... Kobiece ciało jest piękne, i dobrze jest, gdy kobiety się go nie wstydzą i nie mają kompleksów.Natomiast niby przypadkowe upuszczenie ręcznika, którym jestem okryta podczas przebierania się na plaży dla tekstylnych
Może i przyjemne ale na pewno niezbyt zdrowe. Wiele już napisano o saunowaniu w nylonach, w Polsce to podobno nadal chora norma. W życiu nie chciałbym siedzieć w saunie z kobietami w strojach, choćby były nie wiem jak apetyczne.Witam, jestem tutaj nowy dlatego chciałem się z Wszystkimi przywitać. Co do samego tematu to skojarzył mi się on z tzw. dniami tekstylnymi w saunarium do którego uczęszczam. W takie dni można korzystać z sauny będąc nago lub w stroju, a to całkiem przyjemne uczucie gdy przebywa się nago w śród tekstylnych.
Cos cudownego.To sa wlasnie moje klimaty...MmmmmrrrJa wśród wielu sytuacji szczególnie częste mam z dziewczyną. Pewnego zimowego wieczoru byłem sam w domu ponieważ musiała zostać dłużej w pracy. Zrobiłem sobie gorącą kąpiel. W trakcie kąpieli dziewczyna wróciła do domu i zobaczyła mnie leżącego w wannie (drzwi do łazienki były otwarte). Nie zdejmując nawet kurtki ani butów weszła dała mi całusa i usiadła na krańcu wanny nie zwracając nawet uwagi że zostawia za sobą błoto i śnieg. Zdjęła rękawiczkę, włożyła dłoń pod wodę, i zaczęła dotykać mojego penisa. Zaproponowała żeby wyskoczyć sobie gdzieś do lasku i troszkę się zabawić. Szybko wyszedłem z wanny i zacząłem się ubierać kiedy powiedziała, że wystarczą mi tylko spodnie, buty, i kurtka bo i tak wszystko ze mnie zrzuci. Zrobiłem jak kazała i pojechaliśmy w ustronne miejsce za miastem gdzie było cicho i ciemno. Przeszliśmy na tylne siedzenia i moja ukochana była tak napalona że po chwili byłem całkiem nagi. Ona oczywiście była cała ubrana, w kurtce, butach, czapce , szaliku, rękawiczkach. Rzuciła sie na mnie, pieściła, dotykała, ocierała się. Robiła to tak zmysłowo że nawet sam fakt że była ubrana nie przeszkadzał mi w skręcaniu się z rozkoszy. Kiedy dostałem pierwszego orgazmu wprost do jej buzi, zaproponowała krótki spacer po śniegu, na którym oczywiście miałem też być nago. Spacer okazał się dłuższy bo odeszliśmy na taką odległość, że nie było widać auta. W pewnym momencie ona stanęła i przytuliła się mocno do mnie, potem zaczęła delikatnie ocierać żeby, jak mi szepnęła, mnie ogrzać. Potem znowu robiła ze mną co chciała i po kilku orgazmach wróciliśmy do auta i do domu. Tak nam się to spodobało (mnie nagie pieszczoty, jej pieszczenie mnie), że powtarzaliśmy to wiele razy.
Nie fantazjum, nie fantazjuj.Ja sam bylem na takiej komisji i siedzialo tam o wiele wiecej osob niz cztery a wsrod nich bylo kilka zboczonych, starych bab.Wchodzilo sie w bieliznie i wszystkie badania tak sie odbywaly.Dopiero na samym koncu wchodzilo sie za parawan i tam byl lekarz-MEZCZYZNA, ktory prosil o opuszczenie szortow.Niczego nigdzie nie wkladal tylko kazal sie nachylic tylem do niego, pozniej stanac przodem i odkaszlnac.Po tym nasuwalo sie szorty spowrotem i wychodzilo.Wszelkie inne opowiesci to albo fantazje albo zwykle klamstwa.Myslisz ze ja nie mam kolegow?Tez rozmawialismy miedzy soba jak bylo i oni opowiadali dokladnie to samo co ja tutaj pisze.Dzis wszystko to wyglada inaczej a prawa czlowieka sa wyjatkowo rygorystycznie p[rzestrzegane.Kiedys z tym bylo gorzej ale nikomu nikt niemkazal paradowac nago przd starymi zboczenicami.Strapiony nie ma racji. O swoim pobycie na komisji wojskowej opowiedział mi tato. Było to dla niego traumatyczne wydarzenie i zdarzyło się jeszcze w czasach PRL. Wyglądało to tak, że poborowi rozebrani już w szatni do majtek byli wpuszczani po kilku ( bodajże po czterech ) do sali, w której urzędowała komisja. Od swoich poprzedników wiedzieli już, co ich czeka. Członkowie komisji siedzieli obok siebie za długim stołem i były wśród nich dwie kobiety - starsza - chyba lekarka i młodsza, która pisała na maszynie do pisania i siedziała przy końcu stołu obok parawanu. Po wywiadzie lekarskim każdy delikwent proszony był za parawan i tam był badany dość pobieżnie przez młodego lekarza. Tym niemniej każdy musiał zdjąć majtki i ten lekarz wkładał mu palce w pachwiny i kazał kaszleć a potem trzeba było obrócić się tyłem, zrobić skłon i wypiąć tyłek a rękami rozchylić pośladki. Problem polegał na tym, że parawan był tak ustawiony, aby delikwenta nie widzieli pozostali poborowi będący na sali natomiast do członków komisji był on ustawiony bokiem i oni mogli patrzeć na przebieg badania a najlepszy widok to miała pani, która pisała na maszynie do pisania. Wydaje mi się, że ta relacja była prawdziwa a chodziło o to, aby mnie pocieszyć po moim kolejnym badaniu bilansowym, podczas którego musiałam rozebrać się do naga i byłam z tego powodu bardzo rozżalona. Pisałam już o tym na forum. Mam sylwetkę tupu "F" ( filigranowa ) i jestem mała i szczupła. W efekcie podczas badań bilansowych moje "dobrze zbudowane" koleżanki musiały co najwyżej zdejmować biustonosz a w moim przypadku pojawiały się wątpliwości, czy przebieg dojrzewania płciowego jest prawidłowy. Aby dokonać oceny w skali Tannera prawie za każdym razem polecano mi zdejmować majtki, aby obejrzeć moje owłosienie łonowe. Strasznie to przeżywałam, bo byłam wówczas okropną wstydnisią .
A wracając jeszcze do mojego taty, to pokasływanie z palcem lekarza w pachwinie miało ponoć służyć ustaleniu, czy nie ma przepukliny ale po co wypinał pupę, to tego nigdy się nie dowiedział .
Tak się złożyło, że tato po roku czy dwóch był ponownie badany przez wojskową komisję lekarską. Psychicznie był przygotowany na to, że trzeba będzie rozebrać się do naga. Tym razem jednak nic takiego nie nastąpiło, czym nawet poczuł się rozczarowany, bo ponoć w składzie komisji była śliczna i młoda kobieta.
Obecnie przeszłam metamorfozę, nie jestem już wstydnisią i fantazja związana z wojskową komisją lekarską bardzo mi się podoba. Z przyjemnością dała bym się dokładnie zbadać.
Bo chlor się unosi w powietrzu pod wpływem ciepła...Może i przyjemne ale na pewno niezbyt zdrowe. Wiele już napisano o saunowaniu w nylonach, w Polsce to podobno nadal chora norma. W życiu nie chciałbym siedzieć w saunie z kobietami w strojach, choćby były nie wiem jak apetyczne.
Bardziej chodzi o szkodliwe substancje uwalniające się z tkaniny w saunie. No i ten smród...Bo chlor się unosi w powietrzu pod wpływem ciepła...
W czym niby ?nie mam racji??? Przeciez parawan byl.Dziwi mnie .iz mezczyzni nie prpotestowali przeciw czemus takiemu.Nawet za komuny jakies zasady obowiazywaly.Ja bym powiedzial, ze w takiej sytuacji sie nie rozbiore, dopoki defekt z parawanem nie zostanie rozwiazany.Nie jestem "starym zboczonym babskiem", ale właśnie komisja wojskowa to moja częsta fantazja. To może nietypowe dla kobiety, to rodzaj CFNM, a to podobno głównie fantazja mężczyzn, ale jednak. Wszelkie sceny, zdjęcia czy filmy ze scenami z komisji wojskowych to dla mnie coś bardzo podniecającego. Zaczęło się od tego że obejrzałam krótką scenę w pewnym rosyjskim filmie wojennym o wojnie na Kaukazie, gdy młodzieńcy paradowali przed komisją nago i było tam parę kobiet wśród personelu. Ten temat mocno wszedł mi w głowę i fantazjuję w bardzo różnych wariantach. Że jestem "panią z urzędu" która przegląda papiery i przy okazji widzi dziesiątki mlodych facetów nago, albo jakąś dziewczyną, która tylko na chwilę wchodzi na taką komisję coś podrzucić i ma okazję by rzucić okiem na nagich młodzieńców, pielęgniarką, która się kręci albo coś zapisuje, lekarką, która musiała zastąpić starego lekarza wojskowego. Im bardziej przypadkowa osoba, tym lepiej. Bardzo mnie to kręci, zbieram takie opowieści - czy realne (a takich prawie nie ma), czy fantazje. Wiem, że od początku lat 90 w Polsce na pewno nie było praktyki, aby na komisjach faceci stawali nago. Po wojnie tak, przed wojną też, w okolicach I wojny jak najbardziej. Są czasami takie sceny w filmach, są zdjęcia, są opisy. W latach 70 jeszcze się to zdarzało, a w latach 80 już właściwie nie: mam tylko 2 w miarę wiarygodne świadectwa z tego czasu, a i to w jednym przypadku w komisji żadnej kobiety nie było. "Opowiadania kobiet" o tym, które można znaleźć w sieci, to tak naprawdę zwykle fantazje mężczyzn. Z pewnością jednak jeszcze żyją mężczyźni, którzy takiej komisji doświadczyli. Być może są też jakieś kobiety, które w taki czy inny sposób miały styczność z "nagimi komisjami" jako urzędniczy czy medyczny personel. Tak czy inaczej sprawa jest mocno historyczna, przynajmniej u nas. Niemniej jest to teraz tylko i aż fantazja. Najbardziej podniecający jest dla mnie - paradoksalnie - ten zupełnie aseksualny wymiar komisji. To, że jest to dla mężczyzn tak bardzo upokarzające, że są jak na targu niewolników, że to tak bardzo niekomfortowe dla nich. Oprócz tej fantazji nie mam raczej tendencji do femdom. Czasami wyobrażam sobie taką komisję dla kobiet, ale taka fantazja jest zbyt oderwana od rzeczywistości. Ten rys realności mi się podoba. Gdy mąż proponuje, że możemy się w taką scenkę zabawić (obojętnie w jakiej konfiguracji), to już nie to samo - liczy się więcej osób, duża przestrzeń sali, nie wiem, taki jakiś klimat.