Wtrące swoje 3 grosze, już sam tytuł wątka mnie drażni "oczekiwania" no a później teksty "nie dać sobie wejść na głowę, musi być taki taki i taki" czy to aby nie jest takie hmm wrzucanie się w jakieś ramy, ograniczanie, brak swobody. Nie istnieje coś takiego jak związek oparty na wzajemnym zaufaniu i traktowaniu siebie na równo? Wszystko wygląda jak jakieś gierki psychologiczne
mam wrażenie, że od czasu równouprawnienia i tych "nowoczesnych" czasów panie jakoś niezbyt odnajdują się w nowych rolach. Nie naskakiwac na mnie, bo sam kobiety traktuje z ogromnym szacunkiem, ale.. nie wyszło mi to na dobre
a później "ci faceci to tacy" "kobiety takie" i wygląda to jak wojna płci, a chyba wzajemnie zabijamy w sobie te uczucia