Jak zwykle proponuję rozmowę między Wami, może czegoś sobie nie mówicie?
Tak czy inaczej trochę przykre, że brak seksu = koniec miłości...
Wiek, a potrzeby erotyczne
- Rozpoczęty przez Marek Z.
- Rozpoczęty
Tak czy inaczej trochę przykre, że brak seksu = koniec miłości...
Dorzucę swoje 3 grosze. 5 z przodu jest, potrzeby na seks różnie. Mam okres gdzie chciałbym to robić codziennie albo i częściej, są chwile że nie mam w ogóle ochoty. Najwięcej napalony jestem jak jest ciepło i słońce, wtedy żona nie potrafi się opędzić ode mnie. Jeśli jestem zajęty jakimś projektem to seks też schodzi na plan dalszy. Żona ma dużo mniejsze potrzeby ale wcale to nie znaczy że nasz związek nie jest udany, po prostu dla mnie czas oczekiwania na zbliżenie tez jest ważny.
Myślę że rozmowa niewiele da, trzeba pewne rzeczy poukładać sobie samemu w głowie. Mi pomaga praca w ogrodzie lub rejs pod żaglami, wtedy jest trochę czasu dla siebie. Najbardziej pomaga nocna wachta za sterem gdzie jesteś naprawdę sam a dookoła woda. Można wtedy sobie przemyśleć ważne sprawy.
Mówiąc o rozmowie mam na myśli szczerą pogadankę między nimi. Pociągam cię? A co cię we mnie kręci? A co przeszkadza, odpycha?
Może jest coś co czyni z niej kobietę nieatrakcyjną dla niego, tylko wstydzi się powiedzieć?
Rozmowy były wiele lat toczone i zakończyły się rozwodem. W sumie przez 5 lat próbowałam. Proponowałam badania, lekarzy itp
Moje doświadczenie wskazuje na to że rozmowy nic nie dają (mówię o moim przypadku). Poprostu druga osoba jest prawie aseksualna, sama to stwierdziła, przyznając że aktualnie (tak naprawdę od kilku lat, sic!) nie ma żadnych potrzeb seksualnych. W przeciwieństwie do mnie gdzie wraz z wiekiem chciałbym więcej aktywności i bardziej urozmaiconej. I co tu zrobić...
Chyba łapię się na wiek średni.
Owszem z nowym partnerem. Zmiana nie była z powodu seksu jako takiego. Choć słabo widzę, że jeśli druga strona, miała by takie same/mniejsze potrzeby to dało by się zgrać.
Owszem z nowym partnerem. Zmiana nie była z powodu seksu jako takiego. Choć słabo widzę, że jeśli druga strona, miała by takie same/mniejsze potrzeby to dało by się zgrać.
Przechodzę dokładnie to samo.
Żona przez spadek libido (sprawy onkologiczne) nie ma wogóle,potrzeb seksualnych
Jestem zmuszony do celibatu.
A co do pytania,to u mnie z wiekiem (40) rosną.
C
col. Greg
Guest
U mnie dokładnie, jak w dwóch punktach wyżej, nie jestem sam. Owszem nie cieszy mnie to ,ale pociesza. Też jakoś sobie radzę, a nawet nie jakoś
Dlaczego ubolewasz? Wiele kobiet by się cieszyło
Tylko się cieszyć i używać
To z powodu bardzo intymnego, o którym nawet tu trudno pisać.Tylko się cieszyć i używać
Współczuję
Hmm... Nie wiem czy bardziej to zależy od wieku, czy od ogólnej kondycji. Przede wszystkim psychicznej. Z drugiej strony zdarzyło mi się zahaczyć brzuszkiem o samo dno mrocznych czeluści i ochoty wtedy nie ubyło Choć niestety zdecydowanie spadła na ten czas średnia konkretów Na pewno jest jakaś różnica w oczekiwaniach, ale czy w samej ochocie? U mnie chyba nie Jak erotyzowałem pół świata dwadzieścia lat temu, tak robię to teraz. Nie wiem jak to wyglądało u innych, ale ja wchodziłem w ten świat z mocno nakreślonymi horyzontami, dlatego z czasem nie pojawiło się zbyt wiele nowych pobudek. Na pewno z latami zmieniły się częstotliwość i czas rozgrywki. Kiedyś od porozumiewawczego mrugnięcia okiem do finałowego podciągnięcia majtek, gdzieś za kuchennym blatem, mijało może pięć minut 
Za to można było ponawiać temat kilka razy dziennie Dzisiaj, tygodniowa norma z dawnych lat wystarczy nam na pół roku. Za to całe przedsięwzięcie - od niewinnego gilgotania stopy w trakcie filmu, do komisyjnej wymiany płynów w łożu małżeńskim - potrafi trwać dwie lub trzy godziny 
Obie opcje mają wyłącznie zalety!
Choć niestety zdecydowanie spadła na ten czas średnia konkretów Na pewno jest jakaś różnica w oczekiwaniach, ale czy w samej ochocie? U mnie chyba nie Jak erotyzowałem pół świata dwadzieścia lat temu, tak robię to teraz. Nie wiem jak to wyglądało u innych, ale ja wchodziłem w ten świat z mocno nakreślonymi horyzontami, dlatego z czasem nie pojawiło się zbyt wiele nowych pobudek. Na pewno z latami zmieniły się częstotliwość i czas rozgrywki. Kiedyś od porozumiewawczego mrugnięcia okiem do finałowego podciągnięcia majtek, gdzieś za kuchennym blatem, mijało może pięć minut Za to można było ponawiać temat kilka razy dziennie Dzisiaj, tygodniowa norma z dawnych lat wystarczy nam na pół roku. Za to całe przedsięwzięcie - od niewinnego gilgotania stopy w trakcie filmu, do komisyjnej wymiany płynów w łożu małżeńskim - potrafi trwać dwie lub trzy godziny Obie opcje mają wyłącznie zalety!
Wg mnie nie ma. Jestem żoną od ponad 30 lat, jest moją jedyną partnerką przez całe życie. Mimo pewnych różnic w libido między nami i przyzwoleniem z jej strony na skoki w bok, nie skorzystałem z okazji bo, po pierwsze sam bym nie potrafił, po drugie wiem że i tak by ją to zraniło. Mimo że nie kochamy się codziennie, jeśli już najdzie ją ochota (nie ukrywam że czasem cały dzień muszę nas tym pracować
) to zbliżenia są urozmaicone i satysfakcjonujące. Jest w miarę otwarta na nowe doświadczenia chociaż czasem patrzy z politowaniem na moje pomysły. Dużo rozmawiamy i wg mnie coś to daje, wie jakie są moje oczekiwania a ja wiem co ja rusza i co mam robić żeby dostać to czego chcę.
Potrzeba seksualna bądź jej brak nie wynika tak absolutnie z samego wieku ale z emocjonalnej zgodności ciała i duszy ...
Mam ochotę dzielić z Tobą wszystko - absolutnie ...
Albowiem jesteś własnie - Taka absolutnie cudownie niedoskonała - jeszcze piękniej i tkliwiej ode mnie ...
Mam ochotę dzielić z Tobą wszystko - absolutnie ...
Albowiem jesteś własnie - Taka absolutnie cudownie niedoskonała - jeszcze piękniej i tkliwiej ode mnie ...Podobne tematy
Podobne tematy
-
-
-
-
szukam dziewczyny chętnej na spotkanie w klimacie fetyszu stóp + przyjemność oralna wiek bez znaczenia :)- Started by LuckyMan125
- Odp: 0
-
Nie dołączyłeś do żadnego pokoju.