• Witaj na forum erotycznym SexForum.pl

    Forum przeznaczone jest wyłącznie dla dorosłych. Jeżeli nie jesteś pełnoletni, lub nie chcesz oglądać treści erotycznych koniecznie opuść tą stronę.

Trzech panów "M"

Kobieta

Tynka

Podrywacz
Dzień dobry !

Strasznie się cieszę, że znowu jestem pośród Was .

Jak wiecie pracuję jako sprzedawczyni w sklepie z wyrobami z wielbłądziej wełny. Jednak tydzień temu zupełnie nieoczekiwanie zostałam nianią. Od pewnego czasu wieszaki i półki w naszym sklepie zaczęły świecić pustkami. Przestały dochodzić dostawy z Egiptu od naszego najlepszego dostawcy. Ów kupiec ku rozpaczy szefowej w ogóle przestał odbierać telefony. Nad naszym sklepem pojawiło się widmo upadku. Moja szefowa jest kobietą czynu i wobec tego oświadczyła, że osobiści poleci do Egiptu, aby sprawdzić co się stało. Być może poszuka nowych dostawców wielbłądzich wyrobów. Wymyśliła, że pod jej nieobecność ja zajmę się jej domem i będę opiekować się dziećmi a w sklepie zostanie jako sprzedawczyni tylko Aneta . Sklep miał mieć w tym czasie skrócone godziny otwarcia a mnie i Anecie szefowa obiecała ekstra premię za nietypową pracę.
W ubiegłym tygodniu w poniedziałek szefowa wyruszyła w podróż do Orientu a ja wprowadziłam się do jej domu. Z tą nianią to napisałam nieco na wyrost.. Dzieci szefowej były już duże. Była to dwunastoletnia Antonina i jej starszy osiemnastoletni brat Marcin. Tosia okazała się cudowną dziewczynką. Uwielbiała czytanie książek oraz pobyt w internetowym świecie. Ode mnie oczekiwała, że nie będę jej przeszkadzać i nic więcej. Marcin oczekiwał ode mnie w zasadzie tego samego. Wysypiał się do południa, potem coś zjadał i znikał. Nie stwarzał jednak kłopotów. Kiedy zaniepokojona jego długimi nieobecnościami , dzwoniłam do niego, zawsze grzecznie odbierał telefon , meldował co robi i kiedy mniej więcej wróci do domu. Oczywiście zaraz na początku jak to młody mężczyzna zaznaczył, kto jest w domu samcem alfa. Kiedy po pierwszej nocy w domu szefowej we wtorek w południe jadłam w salonie z Tosią drugie śniadanie , Marcin raczył zejść na dół prawie nago. W łazience na piętrze wziął prysznic i przepasawszy lędźwie maleńkim ręcznikiem wybrał się na dół , aby napić się soku pomarańczowego z lodówki. No i tak się jakoś dziwnie złożyło, że ten ręczniczek z niego spadł i Marcin pokazał się w pełnej okazałości. Trzeba przyznać, że był bardzo przystojnym młodym mężczyzną o pięknie wyrzeźbionym ciele i mnie zdecydowanie przypominał "Dawida" Michała Anioła z tą różnicą, że Dawid ma malutkiego ptaszka a Marcina natura hojnie obdarowała wielkim, grubym, prostym, lekko zadartym w górę prąciem i jądrami jak dwie bilardowe kule i w dodatku w chwili, kiedy ręcznikowa kurtynka opadła owo prącie było w stanie silnej erekcji a przy okazji zobaczyłam, że całość - łącznie ze wzgórkiem łonowym - jest pięknie ogolona i pozbawiona owłosienia. Jestem przekonana, że Marcin dokonał owej prezentacji specjalnie ale udał, że było to przypadkowe zdarzenie, jęknął "o jejku" i zwiał na górę do swojego pokoju. Nie powiem, że ten widok nie zrobił na mnie wrażenia. Kiedy tego dnia wieczorem w swoim pokoju masturbowałam się przed snem leżąc już wygodnie w gościnnym łożu, to przed oczami miałam Marcinowego penisa i moja wyobraźnia podpowiadała mi, że wbija się nim do mojej pochwy. Myśl ta działała na mnie bardzo podniecająco.
Troszku się rozpędziłam i widzę, że w moją opowieść wkradło się nieco bałaganu. Dodam zatem dla wyjaśnienia, że w ubiegły poniedziałek "moje dzieci" zaczęły ferie zimowe . Ponadto jeśli idzie o dom szefowej, to była to znajdował się on na obrzeżach miasta w dzielnicy willowej. Na piętrze swoje osobne sypialnie mieli Tosia i Marcinek i była tam również dla nich łazienka. Na parterze zaś znajdował się duży salon połączony z barem i aneksem kuchennym, sypialnia szefowej, pokój gościnny, który zajęłam oraz druga łazienka.
Przez pierwsze kilka dni nic ciekawego się nie działo. Tosia i Marcin w zasadzie nic ode mnie nie oczekiwali. Dbałam tylko o to, aby lodówka była pełna i dla siebie i Tosi robiłam posiłki. Marcin posilał się poza domem albo sam, tym co znalazł w lodówce. W pobliżu domu szefowej był Lidl i Biedronka i chodziłam do tych sklepów na przemian. Prosiłam Tosię, aby mi towarzyszyła, bo dzięki jej podpowiedziom mogłam kupować to, co lubiła ona i Marcin.
W sumie naprawdę nie miałam wiele do roboty i nudziłam się jak mops. Zabrałam się za pisanie opowiadania na forum pt. "Pod balkonem w Weronie" . Z czterech stron wkrótce zrobiły się 24 i myślałam, że jak mi tak dobrze będzie szło, to na Wielkanoc będę je mogła opublikować i strasznie mnie to kręciło, co na jego temat powie Indragor. W przerwach wskakiwałam na sekskamerki. Z uwagi na obecność w domu "dzieci", nie mogłam robić normalnych transmisji. Właziłam tam tylko po to, aby chwilę pogadać z moimi najwierniejszymi fanami. W nagrodę za wierność raz na czas zupełnie gratis pokazywałam im cycki .
No i tak to zleciało aż do piątku. Wtedy Marcin zapytał, czy nie mam nic przeciwko temu, aby w sobotę wieczorem urządził małą imprezę. Chciałam się dowiedzieć , co wtedy z Tosią. Okazało się, że chłopak miał już wszystko zaplanowane. Tosia miała przenocować u swojej serdecznej przyjaciółki kilka domów dalej, co jak się okazało, zdążył już załatwić z jej mamą. W tej sytuacji wyraziłam zgodę, no bo czemu nie. Powiedziałam, ja na jedną noc wyniosę się do siebie, aby czuli się swobodnie. Na buzi Marcina zobaczyłam wtedy autentyczne rozczarowanie. Okazało się, że liczył na to, że na tej jego imprezie będę pełniła rolę "pani domu", jak się górnolotnie wyraził. Miłe to było, to się zgodziłam. Aczkolwiek nie ukrywam, że czułam, iż kryje się za tym jakiś podstęp.

W sobotę wieczorem przyszli dwaj koledzy Marcina z jego maturalnej klasy Michał i Maciek oraz dwie koleżanki Sylwia i Sandra. Impreza polegała głownie na jedzeniu pizzy, piciu piwa i głupim gadaniu ale ogólnie miło było aczkolwiek trochu nudno. W pewnej chwili chłopcy wymyślili, że zrobimy sobie wybory miss wieczoru. Ku mojemu zaskoczeniu dziewczyny się na to bez problemu zgodziły no to i ja się nie sprzeciwiłam. Jako pierwsza wystartowała Sylwia. Była to śliczna dziewczyna z długimi włosami w kolorze pszenicy , piękną buzią i rozmarzonymi oczami. Miała tak zwane rubensowskie kształty czyli lekką nadwagę, co wyrażało się tym, że miała dość grube ramiona, duże piersi, wielką pupę i grube uda . Tym niemniej wyglądała pięknie i ponętnie. Popełniła jednak jeden błąd. Nie umiała się ubrać. Włożyła na siebie czarną sukienkę mini w kształcie tuby, w wersji hiszpańskiej z odkrytymi ramionami i bez rękawów, zapinaną z przodu na suwak i o dwa numery za ciasną. Wyglądała w niej jak świąteczny baleron. Na materiale odcinała się każda fałdka tłuszczu na boczkach. Lekko a może nawet bardzo zawstydzona Sylwia zaczęła przechadzać się po salonie a widzowie mówili, czego oczekują. No czego mogli oczekiwać ? Na początek padła propozycja, aby pozbyła się sukienki. Potem biedactwo musiało zdjąć biustonosz a następnie pozbyć się dość sporych majtek. Wtedy Marcin powiedział , aby obróciła się do nas tyłem, stanęła w rozkroku i zrobiła skłon do przodu. Sylwia uczyniła to ale to Marcin nie był zadowolony i kazał jej bardziej rozszerzyć nogi. Kiedy tak się stało, polecił, aby położyła dłonie na pośladkach i je rozchyliła. Ukazała się nam śliczna , różowa cipka pokryta tu i ówdzie kropelkami świecącej wilgoci będącej skutkiem podniecenia. Potem zawstydzona Sylwia usiadła naga obok nas na sofie obok Michała. Michał objął ją prawą ręką i zaczął głaskać po prawym sutku. Nie był jednak jakoś tym mega zainteresowany. Głaskał ją tak, jak się pieści pieska. Sylwia średnio go interesowała, bo przyszedł czas na występ Sandry.
 
Kobieta

Tynka

Podrywacz
Sandra nie była moją ulubienicą. Miała wielkie wyobrażenie o swojej mądrości i piękności ale uwielbiała przy tym poniżać innych. Wobec mnie zachowywała się z góry i protekcjonalnie. Kiedy przyszła, to Marcin przedstawił mnie jako gospodynię domu pod nieobecność jego mamy a ona podała mi w przedpokoju swój płaszczyk, abym powiesiła go na wieszaku. Kiedy zwrócił jej uwagę, to powiedziała, że myślała, iż jestem gosposią a nie gospodynią. Ponieważ ja wyglądam na dużo młodszą aniżeli jestem w rzeczywistości, to uważała , że powinnam jej okazywać szacunek jako starszej ( niedawno skończyła 18 lat ). Kiedy sprawa wieku się wyjaśniła i okazało się, że jestem dużo starsza od niej, to dla odmiany uznała, że jeśli pracuję w sklepie mamy Marcina jako sprzedawczyni to tak czy siak jestem czymś gorszym, bo jestem czymś w rodzaju służby.
Nie zmienia to wszystko faktu, że Sandra była i jest śliczną kobietą i spoglądałam na nią z zazdrością. Renesansowa Wenus z obrazu "Narodziny Wenus" z obrazu Sandro Boticelliego mogła się przy niej schować - szczupła , wysoka , prosta jak trzcina brunetka z długimi włosami , z pięknymi długimi nogami. mająca przy tym czym oddychać i na czym usiąść.
Sandra rozpoczęła swój pokaz. Z fona puściła jakieś disco polo i podczas tańca zaczęła pozbywać się ubrania. Była w tym świetna. Robiła to z gracją i wdziękiem. Najpierw pozbyła się sweterka. Potem przysiadła na fotelu, aby zdjąć spodenki i rajstopy. Piękny i zmysłowy taniec odtańczyła w samej seksownej, koronkowej bieliźnie a w końcu się jej też pozbyła w kilku ruchach. Muzyka się skończyła a ona zastygła w pozie modelki z lekko rozchylonymi nogami. Była jak ideał kobiecego piękna. Jej wewnętrzne, lekko różowe wargi sromowe wystawały nieco na zewnątrz ale to nie raziło a wyglądało estetycznie i zachęcająco . Genitalia miała idealnie gładkie , natomiast na wzgórku łonowym pozostawiła sobie uroczo przystrzyżony czarny ogródek.
Wyglądała na bardzo pewną siebie. Faktycznie chłopakom oczy wychodziły z orbit. Mając na względzie to, jak się wobec mnie wywyższała i wcześniej mnie obrażała, postanowiłam ją nieco przeczołgać. Milutkim głosikiem poprosiłam, aby zechciała usiąść na klubowym fotelu. Kiedy to uczyniła, to dodałam, aby zsunęła pupę na samą jego krawędź a potem podniosła nogi w górę i stropami oparła się u góry obok swojej pupy też przy krawędzi fotela. Sandra była tym wszystkim nieco zaskoczona i skonfudowana no ale nie miała wyjścia, bo trzech panów "M" było zachwyconych moimi pomysłami. Wówczas poprosiłam, aby szeroko rozłożyła kolana na boki a paluszkami rąk rozsunęła swoje piękne wargi sromowe i pokazała wnętrze swojej cipki. Musiała to zrobić i zrobiła. Widać było, że czuje się nieswojo i zawstydzona. Kiedy uznałam, że wszyscy się napatrzyli postanowiłam biedactwo dobić. Zażyczyłam sobie , aby odsunęła napletek łechtaczki i obnażyła jej żołądź a następnie, aby go nieco pomasowała opuszkami palców. Doszło do konsternacji, bo w pierwszej chwili Sandra nie rozumiała, czego od niej chcę. Ujmując rzecz delikatnie osiemnastoletnia dziewczyna zdaje się, że nie wiedziała, co to jest napletek i żołądź łechtaczki ( zresztą nie ona jedna ). Kiedy sprawa się wyjaśniła, chłopcy oczywiście mnie poparli, bo chcieli to zobaczyć. Sandra zwilżyła palce śliną i bardzo delikatnie zaczęła się tam dotykać. Reakcja jej ciała była prawie natychmiastowa. Widać było błyskawicznie narastające podniecenie. Jej cipka przybrała kolor burgunda i otwarła się szeroko a z wnętrza pociekła stróżka śluzu. Piersi Sandry też się powiększyły a sutki wydłużyły się o drugie tyle. Pewnie niewiele już brakowało, aby doszła ale Sandra nie wytrzymała. Zawstydzona zerwała się na nogi i zasłaniając rękami krocze i piersi pognała do łazienki. Pomimo pięknego występu w tej sytuacji została zdyskwalifikowana.
 
Kobieta

Tynka

Podrywacz
Przyszła kryska na Matyska. Nadeszła moja kolej. O matko i córko ! Co ja mogłam pokazać lepszego po występach Sylwii i Sandry ? A może jednak ?
Tego dnia w ogóle postawiłam na młodość. Jestem niska, drobna i szczupła, mam sylwetkę typu "F" i zwykle wyglądam na młodszą aniżeli jestem w rzeczywistości. No to stosuję różne sztuczki, aby wydać się starsza. Zauważyłam jednak, że wielu mężczyzn gustuje w młodych dziewczynach i postanowiłam to sprawdzić. Dziś wyglądałam jak skrzyżowanie "Lolity". "Klaudyny w szkole" i "Pipi Langstrumpf". Nie zrobiłam sobie w ogóle makijażu, włosy ułożyłam w dwa warkoczyki z kokardami, ubrałam bardzo przyzwoitą białą bluzeczkę zapinaną na guziki, rozkloszowaną czarną spódniczkę, białe podkolanówki i czarne płaskie balerinki. Wyglądałam zupełnie jak uczennica, która wybiera się właśnie na egzamin ośmioklasisty. Pod odzież zewnętrzną włożyłam prostą bieliznę.
Marcinowi bardzo się to podobało. Michał i Maciek też stale na mnie zerkali z wyrazem lekkiego pożądania w oczach.

Zaproponowałam chłopcom, że w ramach mojego wystepu zrobię dla nich pissing. Byli tym pomysłem zachwyceni. Przyznam się po cichu, że byłam na wszystko przygotowana. Marcin puścił wcześniej farbę o planach urządzenia wyborów miss wieczoru a zatem nie było to dla mnie zaskoczeniem.
Ze schowka obok kuchni przyniosłam podkład i rozłożyłam go na podłodze wzdłuż stołu a przed sofą, na której siedzieli widzowie. Gdyby ktoś nie wiedział, co to jest podkład, to wyjaśniam, że to taki duży prostokątny jakby pampers. Pochłania ciecze. Ja przypadkowo znalazłam kilka paczek w spiżarni i to Tosia oświeciła mnie co to jest i do czego służy. Okazało się, że jak Marcin był mały, to często w nocy się moczył i mama wkładała te podkłady pod prześcieradło, aby nie zasikał łóżka na amen. Mój cel był inny. Chodziło mi o to, aby w czasie pissingu nie zniszczyć dywanu z wielbłądziej wełny rozłożonego w salonie. W przeciwnym wypadku szefowa urwałaby mi potem głowę.
Potem przyniosłam sobie z kuchni taborecik i postawiłam obok stołu. Hop ! I po taboreciku wlazłam na stół. Szybciutko rozebrałam się do naga a potem przykucnęłam na krawędzi stołu, rozłożyłam szeroko nogi , palcami ręki rozsunęłam wargi sromowe i wreszcie sobie ulżyłam. Obfita struga żółtego, ciepłego moczu z chlupotem spadała na podkład. Zrobiłam moment przerwy a potem poleciało jeszcze raz. Nazbierało się tego co niemiara, bo wcześniej wypiłam dużą butelkę wody mineralnej. Trzej panowie "M" byli zachwyceni. Na ich buziach widziałam zachwyt pomieszany z niedowierzaniem, że mogą coś takiego oglądać. Zupełnie mężczyzn nie rozumiem. Co oni widzą w patrzeniu, jak kobieta sika. Dla mnie osobiście nie ma w tym nic seksualnego ale jak chcą, to niech sobie patrzą. Po tym widowisku bez większego namysłu obwołali mnie miss wieczoru. Sylwia i Sandra poczuły się upokorzone, ubrały się i sobie poszły. No i dokładnie o to mi chodziło. Zostałam sama z trzema panami "M". Całkiem niedawno w dniu moich imienin miałam okazję spełnić moją seksualną fantazję o uprawianiu seksu z dwoma mężczyznami na raz. Od tego czasu chodziło mi po głowie, jak będzie z trzema. Właśnie miałam ochotę i okazję, aby to sprawdzić. :)
 
Kobieta

Tynka

Podrywacz
Nie drocz się, wrzuć kolejną cześć diablico😋
Oj tam ! Nie mam zamiaru się droczyć. Dalszy ciąg owszem będzie ale dopiero w niedzielę, bo wtedy będę miała czas, aby go napisać. Teraz pracuję. Jutro wprawdzie mam wolne ale wybieram się na wycieczkę ornitologiczną.
Dziekuję za przeczytanie.
Życzę miłego weekendu 😼
 
Kobieta

Tynka

Podrywacz
Ech ! Miałam trzech panów "M" tylko dla siebie. Przez głowę przeleciała mi myśl, czy uprawianie seksu z trzema chłopakami, którzy niedawno ukończyli 18 lat, będzie się mieściło w kanonie "cnót niewieścich". Wyszło mi na to, że chyba tak. Przecież Ewa została stworzona po to, aby Adamowi się nie nudziło. Mnie chodziło dokładnie o to samo. Poprosiłam panów "M", aby pozbyli się odzieży i wygodnie usiedli obok siebie na sofie. Zrobili to chyżo i były to chyba ostatnie chwile, aby ich skrywane pod odzieżą pały nie uległy połamaniu, gdyż wszyscy mieli potężną erekcję. Uklękłam prze nimi. Po środku był Michał, po prawej Marcin a po lewej Maciek. Idąc po kolei to o ptaszku Marcina napisałam już wcześniej. Jeśli idzie o Michała to urok, elegancja, wdzięk - urocze genitalia podobne do Marcinowych, także pięknie ogolone. Natomiast widok przyrodzenia Maćka wzbudził moje przerażenie. Maciek miał kutasa, którego długość zdecydowanie przekraczała 20 cm ale to mały Pikuś. Ten kutas był na dodatek strasznie gruby. Jaja też miał ogromne. Kilka lat temu byłam na wakacjach w gospodarstwie agroturystycznym, gdzie gospodarz trzymał jako atrakcję różne zwierzęta. M.in. miał dwuletniego byczka, którego jądra były dokładnie tej wielkości co Maćkowe oraz starego konia - wprawdzie wałacha a nie ogiera ale kiedy wysuwał on z puzdra swoje prącie, to przerażało ono swoją długością i grubością tak samo jak teraz prącie Maćka.
No ale słowo się rzekło, kobyłka u płota. Zabrałam się do roboty. W przypadku Marcina i Maćka były to na początek "robótki ręczne". Złapałam ich ptaszki w prawą i lewą dłoń i zabrałam się za pieszczoty. Michał był po środku, to jego fujarkę złapałam do buzi. Lizałam , całowałam, połykałam, robiłam, co tylko mogłam, aby był zadowolony. Zauważyłam, że szczególną przyjemność ma wtedy, kiedy czubkiem języka drażnię mu wędzidełko. Pieściłam mu też ustami jądra. Po chwili na mój znak panowie zamienili się miejscami i na środek wskoczył Marcin a Michał usiadł na jego miejscu. Wzięłam do buzi ptaka Marcina. Łykałam go za każdym razem głębiej aż po głębokie gardło. Potem na środku znalazł się Maciek. Miałam z nim pewne problemy, bo jego kutas ledwo mieścił mi się w buzi ale dałam radę.
Te zamiany panów miejscami nie były jednak zbyt wygodne. Zmieniłam technikę. Przykucnęłam na środku salonu i poprosiłam, aby stanęli dookoła mnie. Teraz ja decydowałam o tym, któremu z panów obciągam ustami a którym robię dobrze rączką. Strasznie się starałam, aby byli zadowoleni i zaspokojeni. Obsługiwanie trzech kutasów na raz okazało się dla mnie ciężką pracą. Byłam cała spocona. Byłam też strasznie podniecona. Od dłuższego czasu nie byłam z facetem i teraz moje libido było na absolutnie najwyższym możliwym poziomie. Moja cipka wydzielała potoki śluzu. Niektóre jego nitki snuły się z cipki na podłogę w kierunku kremowego dywanu szefowej z wielbłądziej wełny. Chwilowo miałam ten problem w dupie. Zaspokajając pożądanie trzech panów "M" od czasu do czasu przerywałam pieszczenie ich fujarek dłonią i szybkimi, kompulsywnymi ruchami trzepałam swoją cipką. Miałam straszliwą chcicę. Nadszedł finał. Już wcześniej powiedziałam moim partnerom, że pragnę , aby spuścili mi się do buzi i wobec tego, aby uprzedzali mnie, że dochodzą. Pierwszy był Marcin. Wpakował mi w usta duży ładunek pysznej spermy. Michał i Maciek doszli niestety równocześnie. Otwarłam szeroko buzię a oni jednocześnie tryskali do jej wnętrza. Z celnością było różnie i trochu ładunku znalazło się na mojej twarzy i cyckach. Ja byłam już wtedy mega podniecona. Położyłam się na na wznak na dywanie i szybkimi ruchami prawej dłoni i lewej dłoni na przemian pobudzałam swoje genitalia. Prawie natychmiast poczułam motyle w brzuchu, skurcze i gorąc w podbrzuszu . Wygięłam się w łuk i darłam jak opętana. Przeszedł orgazm a potem drugi a potem jeszcze trzeci. Podczas pierwszego stało się cos niesamowitego. Z mojej cipki wystrzeliła fontanna cieczy. Zdarzyło mi się coś takiego pierwszy raz w życiu - mokry orgazm - no niesamowite. Nie mam pojęcia czy to był mocz czy coś innego. W każdym razie było to zajebiste. Szkoda, że owa wilgoć spadła na kremowy dywan z wielbłądziej wełny. Miałam przejebane. Wiedziałam, że szefowa mnie za to rozszarpie. Od razu przez moją głowę przebiegła myśl, że może uda się to wyczyścić Ace.
No ale póki co ta sprawa była drugorzędna. Seksualne zaspokojenie było na pierwszym miejscu. :D
 
Mężczyzna

Pindek

Seks Praktykant
Zwracając uwagę na zakończenie tej części, nie mogę się doczekać kolejnej. Ona sama i trzech napalonych młodzieńców, na masturbacji nie może się zakończyć 😋
 
Kobieta

Okoye

Nowicjusz
Ech ! Miałam trzech panów "M" tylko dla siebie. Przez głowę przeleciała mi myśl, czy uprawianie seksu z trzema chłopakami, którzy niedawno ukończyli 18 lat, będzie się mieściło w kanonie "cnót niewieścich". Wyszło mi na to, że chyba tak. Przecież Ewa została stworzona po to, aby Adamowi się nie nudziło. Mnie chodziło dokładnie o to samo. Poprosiłam panów "M", aby pozbyli się odzieży i wygodnie usiedli obok siebie na sofie. Zrobili to chyżo i były to chyba ostatnie chwile, aby ich skrywane pod odzieżą pały nie uległy połamaniu, gdyż wszyscy mieli potężną erekcję. Uklękłam prze nimi. Po środku był Michał, po prawej Marcin a po lewej Maciek. Idąc po kolei to o ptaszku Marcina napisałam już wcześniej. Jeśli idzie o Michała to urok, elegancja, wdzięk - urocze genitalia podobne do Marcinowych, także pięknie ogolone. Natomiast widok przyrodzenia Maćka wzbudził moje przerażenie. Maciek miał kutasa, którego długość zdecydowanie przekraczała 20 cm ale to mały Pikuś. Ten kutas był na dodatek strasznie gruby. Jaja też miał ogromne. Kilka lat temu byłam na wakacjach w gospodarstwie agroturystycznym, gdzie gospodarz trzymał jako atrakcję różne zwierzęta. M.in. miał dwuletniego byczka, którego jądra były dokładnie tej wielkości co Maćkowe oraz starego konia - wprawdzie wałacha a nie ogiera ale kiedy wysuwał on z puzdra swoje prącie, to przerażało ono swoją długością i grubością tak samo jak teraz prącie Maćka.
No ale słowo się rzekło, kobyłka u płota. Zabrałam się do roboty. W przypadku Marcina i Maćka były to na początek "robótki ręczne". Złapałam ich ptaszki w prawą i lewą dłoń i zabrałam się za pieszczoty. Michał był po środku, to jego fujarkę złapałam do buzi. Lizałam , całowałam, połykałam, robiłam, co tylko mogłam, aby był zadowolony. Zauważyłam, że szczególną przyjemność ma wtedy, kiedy czubkiem języka drażnię mu wędzidełko. Pieściłam mu też ustami jądra. Po chwili na mój znak panowie zamienili się miejscami i na środek wskoczył Marcin a Michał usiadł na jego miejscu. Wzięłam do buzi ptaka Marcina. Łykałam go za każdym razem głębiej aż po głębokie gardło. Potem na środku znalazł się Maciek. Miałam z nim pewne problemy, bo jego kutas ledwo mieścił mi się w buzi ale dałam radę.
Te zamiany panów miejscami nie były jednak zbyt wygodne. Zmieniłam technikę. Przykucnęłam na środku salonu i poprosiłam, aby stanęli dookoła mnie. Teraz ja decydowałam o tym, któremu z panów obciągam ustami a którym robię dobrze rączką. Strasznie się starałam, aby byli zadowoleni i zaspokojeni. Obsługiwanie trzech kutasów na raz okazało się dla mnie ciężką pracą. Byłam cała spocona. Byłam też strasznie podniecona. Od dłuższego czasu nie byłam z facetem i teraz moje libido było na absolutnie najwyższym możliwym poziomie. Moja cipka wydzielała potoki śluzu. Niektóre jego nitki snuły się z cipki na podłogę w kierunku kremowego dywanu szefowej z wielbłądziej wełny. Chwilowo miałam ten problem w dupie. Zaspokajając pożądanie trzech panów "M" od czasu do czasu przerywałam pieszczenie ich fujarek dłonią i szybkimi, kompulsywnymi ruchami trzepałam swoją cipką. Miałam straszliwą chcicę. Nadszedł finał. Już wcześniej powiedziałam moim partnerom, że pragnę , aby spuścili mi się do buzi i wobec tego, aby uprzedzali mnie, że dochodzą. Pierwszy był Marcin. Wpakował mi w usta duży ładunek pysznej spermy. Michał i Maciek doszli niestety równocześnie. Otwarłam szeroko buzię a oni jednocześnie tryskali do jej wnętrza. Z celnością było różnie i trochu ładunku znalazło się na mojej twarzy i cyckach. Ja byłam już wtedy mega podniecona. Położyłam się na na wznak na dywanie i szybkimi ruchami prawej dłoni i lewej dłoni na przemian pobudzałam swoje genitalia. Prawie natychmiast poczułam motyle w brzuchu, skurcze i gorąc w podbrzuszu . Wygięłam się w łuk i darłam jak opętana. Przeszedł orgazm a potem drugi a potem jeszcze trzeci. Podczas pierwszego stało się cos niesamowitego. Z mojej cipki wystrzeliła fontanna cieczy. Zdarzyło mi się coś takiego pierwszy raz w życiu - mokry orgazm - no niesamowite. Nie mam pojęcia czy to był mocz czy coś innego. W każdym razie było to zajebiste. Szkoda, że owa wilgoć spadła na kremowy dywan z wielbłądziej wełny. Miałam przejebane. Wiedziałam, że szefowa mnie za to rozszarpie. Od razu przez moją głowę przebiegła myśl, że może uda się to wyczyścić Ace.
No ale póki co ta sprawa była drugorzędna. Seksualne zaspokojenie było na pierwszym miejscu. :D
Czy zwrot "wielbłądzia wełna" jest tu używany pod pozycjonowanie?:>
 
Kobieta

Tynka

Podrywacz
Zrobienie trzech lodzików jednocześnie okazało się bardzo wyczerpujące. Musiałam chwilkę odpocząć. Położyłam się na sofie na wznak , ręce zarzuciłam do tyłu, rozchyliłam nogi . Prawą zarzuciłam do góry na oparcie sofy a lewą zgięłam w kolanie i stopę umieściłam tuż przy tyłku. Trzem panom "M" powiedziałam, że mam czas relaksu i że teraz oni mają trochu popracować i dostarczyć mi przyjemności. Nie musiałam długo czekać. Za moment moje małe ciałko było pieszczone przez sześć rąk i trzydzieści dociekliwych palców, które wpychały się we wszystkie otwory mojego ciała i badały jego zakamarki. Znowu zaczęłam się robić napalona. Michał wlazł na sofę pomiędzy moimi nogami, rozłożył je jeszcze szerzej i zabrał się za robienie mi minetki. Wodził językiem po wargach sromowych, przedsionku pochwy, okolicach ujścia cewki moczowej a od czasu do czasu jechał nosem przez szparkę od dołu ku górze i wtedy zawadzał o łechtaczkę. Nie miał jeszcze wprawy ani doświadczenia ale był bardzo pomysłowy i nieźle sobie radził. W tym czasie Maciek stanął z boku i masował moje cycki. Łapał także za brodawki sutkowe, ściskał je w palcach i lekko pociągał. Dla Marcina zabrakło miejsca. Chłopcy zaczęli się kłócić i zanosiło się, że może dojść nawet do bójki. Marcin sugerował bowiem, że Michał powinien zwolnić miejsce pomiędzy moimi nogami i dostęp do mojej cipki powinni mieć po kolei. Na filmikach porno z gangbangiem takich problemów nie ma. Tam pewnie reżyser decyduje, co kto będzie robił. W realu było inaczej i między moimi partnerami doszło do konfliktu. Musiałam wziąć sprawy w swoje ręce. Pomysł z tym, aby robili to po kolei był całkiem niegłupi ale nie miałam ochoty na obślinianie mojego sromu. Wolałam porządne pieprzenie. Zerwałam się na nogi. Powiedziałam im, że jak się nie uspokoją, to zakończę zabawę. Zaproponowałam, żeby wzięli mnie od tyłu na pieska i aby zrobili losowanie i ustalili kolejność. Wyszło tak, że pierwszy będzie Maciek, drugi Michał a trzeci Marcin. Wypięłam dupkę i pełna obaw patrzyłam, jak zbliża się do mnie Maciek z tą swoją gigantyczną pałą. Mój organizm zareagował właściwie, bo chyba ze strachu zaczęłam wydzielać jeszcze więcej śluzu niż zwykle. Chłopak chyba zdawał sobie sprawę z tego, że może mnie uszkodzić. Delikatnie wcisnął mi do pochwy samą żołądź, troszku ją porozpierał na boki, aby potem wjechać głębiej. Znowu zrobił przystanek a potem pomału dobił do końca uderzając o ujście szyjki macicy. Nieco mnie to zabolało. Cofnął w tył a potem, jak skalibrował, jak głęboko może działać zaczął ruszać swoim wiekiem tłokiem tam i z powrotem najpierw powoli a potem coraz szybciej. Jego wielkie jaja głośno packały w mój srom a każdy ruch powodował coś w rodzaju mlaskania w moim wnętrzu. W tym czasie Michał i Marcin głaskali moje cycki a ja jeszcze dodatkowo od przodu szybkimi ruchami masowałam sobie łechtaczkę. Doszliśmy prawie równocześnie. Targana skurczami mięśni piszczałam jak szczeniak, kiedy Maciek zalewał moją cipę kolejnymi porcjami nasienia. Tak miało być. Miałam ochotę, aby spuścił mi się do środka. Ledwo Maciek ze mnie wyszedł i odsunął się na bok, to wlazł na mnie Michał. Był strasznie podniecony i wystrzelił już po minucie. Podszedł Marcin. Zaproponowałam mu, że zmienię pozycję. Położyłam się na wznak. Przez kilka lat ćwiczyłam jogę i teraz zrobiłam bardzo trudną asamę. Najpierw za głowę założyłam lewą nogę a potem prawą. Mój szeroko rozwarty środek był do dyspozycji partnera. Powiedziałam Marcinowi, aby bardzo uważał i mnie nie połamał. Przykucnął nade mną, ostrożnie wsunął swojego wyprężonego jak struna penisa do mojej śliskiej od soków i nasienia poprzedników cipki i zabrał się do roboty. Znowu miałam kolejny orgazm. Kiedy Marcin szczytował kątem oka zobaczyłam, że otwierają się drzwi salonu. Stała w nich szefowa. Bez uprzedzenia wróciła z Egiptu. Pomyślałam, że to może pustynna fotamorgana i zamknęłam oczy. Niestety , kiedy je otwarłam, to ona dalej tam była. O jejku !
 
Mężczyzna

pedro193

Podrywacz
Zrobienie trzech lodzików jednocześnie okazało się bardzo wyczerpujące. Musiałam chwilkę odpocząć. Położyłam się na sofie na wznak , ręce zarzuciłam do tyłu, rozchyliłam nogi . Prawą zarzuciłam do góry na oparcie sofy a lewą zgięłam w kolanie i stopę umieściłam tuż przy tyłku. Trzem panom "M" powiedziałam, że mam czas relaksu i że teraz oni mają trochu popracować i dostarczyć mi przyjemności. Nie musiałam długo czekać. Za moment moje małe ciałko było pieszczone przez sześć rąk i trzydzieści dociekliwych palców, które wpychały się we wszystkie otwory mojego ciała i badały jego zakamarki. Znowu zaczęłam się robić napalona. Michał wlazł na sofę pomiędzy moimi nogami, rozłożył je jeszcze szerzej i zabrał się za robienie mi minetki. Wodził językiem po wargach sromowych, przedsionku pochwy, okolicach ujścia cewki moczowej a od czasu do czasu jechał nosem przez szparkę od dołu ku górze i wtedy zawadzał o łechtaczkę. Nie miał jeszcze wprawy ani doświadczenia ale był bardzo pomysłowy i nieźle sobie radził. W tym czasie Maciek stanął z boku i masował moje cycki. Łapał także za brodawki sutkowe, ściskał je w palcach i lekko pociągał. Dla Marcina zabrakło miejsca. Chłopcy zaczęli się kłócić i zanosiło się, że może dojść nawet do bójki. Marcin sugerował bowiem, że Michał powinien zwolnić miejsce pomiędzy moimi nogami i dostęp do mojej cipki powinni mieć po kolei. Na filmikach porno z gangbangiem takich problemów nie ma. Tam pewnie reżyser decyduje, co kto będzie robił. W realu było inaczej i między moimi partnerami doszło do konfliktu. Musiałam wziąć sprawy w swoje ręce. Pomysł z tym, aby robili to po kolei był całkiem niegłupi ale nie miałam ochoty na obślinianie mojego sromu. Wolałam porządne pieprzenie. Zerwałam się na nogi. Powiedziałam im, że jak się nie uspokoją, to zakończę zabawę. Zaproponowałam, żeby wzięli mnie od tyłu na pieska i aby zrobili losowanie i ustalili kolejność. Wyszło tak, że pierwszy będzie Maciek, drugi Michał a trzeci Marcin. Wypięłam dupkę i pełna obaw patrzyłam, jak zbliża się do mnie Maciek z tą swoją gigantyczną pałą. Mój organizm zareagował właściwie, bo chyba ze strachu zaczęłam wydzielać jeszcze więcej śluzu niż zwykle. Chłopak chyba zdawał sobie sprawę z tego, że może mnie uszkodzić. Delikatnie wcisnął mi do pochwy samą żołądź, troszku ją porozpierał na boki, aby potem wjechać głębiej. Znowu zrobił przystanek a potem pomału dobił do końca uderzając o ujście szyjki macicy. Nieco mnie to zabolało. Cofnął w tył a potem, jak skalibrował, jak głęboko może działać zaczął ruszać swoim wiekiem tłokiem tam i z powrotem najpierw powoli a potem coraz szybciej. Jego wielkie jaja głośno packały w mój srom a każdy ruch powodował coś w rodzaju mlaskania w moim wnętrzu. W tym czasie Michał i Marcin głaskali moje cycki a ja jeszcze dodatkowo od przodu szybkimi ruchami masowałam sobie łechtaczkę. Doszliśmy prawie równocześnie. Targana skurczami mięśni piszczałam jak szczeniak, kiedy Maciek zalewał moją cipę kolejnymi porcjami nasienia. Tak miało być. Miałam ochotę, aby spuścił mi się do środka. Ledwo Maciek ze mnie wyszedł i odsunął się na bok, to wlazł na mnie Michał. Był strasznie podniecony i wystrzelił już po minucie. Podszedł Marcin. Zaproponowałam mu, że zmienię pozycję. Położyłam się na wznak. Przez kilka lat ćwiczyłam jogę i teraz zrobiłam bardzo trudną asamę. Najpierw za głowę założyłam lewą nogę a potem prawą. Mój szeroko rozwarty środek był do dyspozycji partnera. Powiedziałam Marcinowi, aby bardzo uważał i mnie nie połamał. Przykucnął nade mną, ostrożnie wsunął swojego wyprężonego jak struna penisa do mojej śliskiej od soków i nasienia poprzedników cipki i zabrał się do roboty. Znowu miałam kolejny orgazm. Kiedy Marcin szczytował kątem oka zobaczyłam, że otwierają się drzwi salonu. Stała w nich szefowa. Bez uprzedzenia wróciła z Egiptu. Pomyślałam, że to może pustynna fotamorgana i zamknęłam oczy. Niestety , kiedy je otwarłam, to ona dalej tam była. O jejku !
Wspaniałe @Tynka :) Dziękuje za te chwile z Twoim opowiadaniem
 
Kobieta

Tynka

Podrywacz
Seksualna niewolnica !

W jednej chwili straciłam pracę niani i sprzedawczyni w sklepie. Szefowa wyrzuciła mnie też oczywiście z domu. U koleżanki też już dalej nie mogłam pomieszkiwać. Moja sytuacja zrobiła się rozpaczliwa.

No i wówczas przypomniał mi się pan Julian . Już o nim kiedyś wspominałam .


Kobieta

Tynka

Seks Praktykant​

Problem prostytucji został omówiony dogłębnie .
Ja mam pytanie "z pogranicza" . Chciałam zapytać, co myślicie o sponsoringu ?
Czy Waszym zdaniem sponsoring jest rodzajem prostytucji ?

Dlaczego pytam ?
Otóż jak nie jeden raz pisałam pracuję jako sprzedawczyni w sklepie w galerii handlowej z ekskluzywnymi wyrobami z wielbłądziej wełny. Od kilku tygodni w tym sklepie pojawia się stały klient Julian. Jest ważnym klientem, bo wydał już u nas fortunę. Ten pan jest eleganckim gentelmanem w wieku mojego dziadka. Jak w sklepie jest spokój, to lubi sobie pogadać. Stąd wiem, że jest wdowcem i ma dwoje dorosłych dzieci, które mieszkają na stałe za granicą. Chyba czuje do mnie miętę, bo stale mnie komplementuje. Wczoraj przyszedł znowu. Między wierszami powiedział, że czuje się bardzo samotny i szuka towarzystwa kobiety ale chciałby, aby ten związek został określony zawarciem umowy, aby każda z jej stron wiedziała, czego może oczekiwać. Nie użył w ogóle słowa sponsoring ale zaproponował mi, abym zrezygnowała z pracy w sklepie i została jego "asystentką" a że on zapewni mi dobre wynagrodzenie, mieszkanie i opłaci mi czesne. Raczej wiadomo o co mu chodziło. Byłam kompletnie zaskoczona i z wrażenia zaniemówiłam. Jak doszłam do siebie, to grzecznie podziękowałam i odmówiłam. Pan Julian był bardzo rozczarowany i stwierdził, że za jakiś czas jeszcze ponowi swoją propozycję.

Był moją ostatnią deską ratunku. Skontaktowałam się z nim, aby zapytać, czy jego propozycja jest jeszcze aktualna. Chętnie umówił się ze mną na spotkanie. Był czarujący. Powiedział mi, że jest wdowcem ale że po śmierci ukochanej żony był w kliku związkach i niestety czuł się naciągany i oszukiwany przez kobiety. Chce mieć kogoś obok siebie ale tym razem chciałby uregulować związek umową , która określa, jakie są prawa i obowiązki stron, bo nie chce znowu zostać oszukany. Brzmiało to całkiem rozsądnie. Generalnie obiecywał mi mieszkanie, wyżywienie i bardzo dobrą pensję. Dał mi umowę do przeczytania. Ponieważ byłam wtedy głupia i miałam zaufanie do ludzi, to ją podpisałam tylko po pobieżnym przejrzeniu.

W poniedziałek rano o umówionej godzinie podjechała po mnie taksówka, która przewiozła mnie pod dom na obrzeżach miasta. Był to dziwny dom. Nie była to willa ani rezydencja ale przyzwoita dwupiętrowa kamienica pamiętająca pewnie czasy przed drugą wojną światową. Wyglądała bardzo przyzwoicie. Moją uwagę zwrócił tylko fakt, że była nieco ponura, bo okna na pierwszym i drugim piętrze były zamurowane.
Wysiadłam z taksówki, przepchałam moje dwie walizki pod drzwi wejściowe i uderzyłam w gong. Po chwili pojawiła się pani ochmistrzyni Marzena. Była to piękna kobieta w wieku około 30 lat , z falą naturalnych, falujących rudych włosów, które sięgały jej za pupę, bardzo wysoka, o ślicznej buzi no i z lekką nadwagą, która wyrażała się dużym biustem, wielką pupą i nieco zbyt grubymi udami. Wyglądała jednak ślicznie i kusząco. Poprowadziła mnie do recepcji. Wyjęła z kąta karton i kazała mi tam włożyć wszystkie moje rzeczy. Na koniec poleciła mi rozebrać się do naga i moje rzeczy także włożyć do kartonu.
Ja już dawno przestałam się wstydzić. A zatem proszę bardzo ! Chcesz sobie patrzeć, to patrz. Tylko w ręku ściskałam fona. Marzena też kazała mi do oddać i włożyć do kartonu. Potem powiedziała, że mam zrobić dziesięć przysiadów. Następnie poleciła, abym odwróciła się tyłem, stanęła w rozkroku i zrobiła skłon . Zupełnie przypominało mi to jeden amerykański film i procedurę przyjmowania więźniów do zakładu karnego. Kiedy zrobiłam, to co chciała, to kazała mi położyć dłonie na pośladkach i szeroko je rozchylić. Ubrała lateksowe rękawiczki i sprawdziła mi odbyt i cipę. Zaczęłam protestować. Ona wtedy powiedziała, że wszystko co robi, jest opisane w umowie, którą podpisałam ale że jeśli chcę, to póki nie znajdę się w moim pokoju, to mogę zrezygnować, ubrać się wyjść. Niestety nie mogłam. Nie miałam dokąd.
Potem upokorzoną i nagą zaprowadziła mnie do mojego lokum. Składało się ono z dużego pokoju z wielkim dwuosobowym łóżkiem oraz z łazienki z wielką wanną z jaccuzi. Kiedy weszłam do środka zamknęły się za mną zamykane na zewnętrzne zasuwy mocne wielkie i moce i drewniane drzwi. Był w nich zewnętrzny wizjer praz otwór do podawania jedzenia. Marzena powiedziała mi, że jak będę grzeczna, to trzy razy dziennie będę dostawać posiłki.
 
Kobieta

Tynka

Podrywacz
Byłam okropnie zmęczona. Wykapałam się i poszłam spać . Obudziłam się około 16.00 i zaczęłam badać moje lokum. Był w nim komputer ale łączył tylko i wyłącznie z jakimiś sekskamerkami. Dziwne to było. Oglądało mnie zaledwie kilka osób i nie było tam transmisji prywatnych ani zbiorowych. W pewnej chwili ktoś napisał na czacie, że oczekuje, aby zrobiła na ogólnym fisting analny. Hahaha ! Ja jestem malutka i mam malutką cipkę i pupkę. Niech się wypcha. Nie zamierzam jej sobie rozerwać . Olałam sprawę i poszłam dalej spać. Za karę nie dostałam kolacji a rano śniadania. Za to rano obok łóżka znalazłam kopię podpisanej przez siebie umowy. Tym razem dokładnie ją przeczytałam od deski do deski. Wyszło na to, że ja na wszystko się zgodziłam i miałam obowiązek ten fisting zrobić. W przeciwnym wypadku groziła mi śmierć głodowa.
Moje doświadczenia analne były niestety znikome ale na kompie znalazłam instrukcję, jak to się robi. Najpierw się wypróżniłam. Potem wlazłam do wanny. Do węża prysznicowego było oprócz tzw. słuchawki kilka innych końcówek . M.in. taka długa, zwężająca się . Jej właśnie użyłam. Kilka razy napełniłam pupkę wodą a potem pozbywałam się jej zawartości.
Kiedy byłam już absolutnie czyściutka, to w pokoju zajęłam pozycję przed ekranem komputera, nawilżyłam paluszek żelem intymnym i zaczęłam wpychać go do dupki. Po mniej więcej kwadransie wchodziły tam już dwa paluszki. Sporo czasu minęło ale zwieracz w końcu poluzował i udało mi się włożyć do środka cała zaciśniętą piąstkę. Byłam już wtedy bardzo podniecona. Z pochwy lały mi się potoki śluzu. Palcami drugiej rączki pobudzałam skutecznie łechtaczkę. Za moment doszłam , wygięłam się w łuk, moim ciałem wstrząsały dreszcze a z ust wydobywał się skowyt rozkoszy. Widzom to się chyba podobało. Na moim koncie pojawiło się pięć tysięcy żetonów. No i wkrótce potem dostałam posiłek. :)
 

Podobne tematy

Prywatne rozmowy
Pomoc Użytkownicy
    Nie dołączyłeś do żadnego pokoju.
    Do góry