Jak sobie już pojadłam, to obejrzałam dokładnie moje lokum. W komodzie obok łóżka znalazłam kolekcję gadżetów erotycznych i pięknej erotycznej bielizny, która jednak niczego nie zasłaniała a wręcz przeciwnie odsłaniała i eksponowała. Były to półbiustonosze, majtki i rajtki z dziurką w kroku, siatkowe bodystocking i wiele innych ciuszków. Zarówno w pokoju jak i w łazience pod sufitem były zamontowane kamery. To dało mi do myślenia i zainteresowałam się komputerem i sekskamerkami. Okazało się, że transmisja z mojego pokoju i łazienki "leciała" na kamerkach przez całą dobę. Każdy uprawniony mógł wejść i zerknąć, co akurat robię. Trochu głupio mi się zrobiło, że można nawet obejrzeć sobie, jak robię w toalecie kupę. Fuj ! No ale nic z tym nie mogłam zrobić. W sumie i tak nie narzekałam.
Przez kilka następnych dni dla kasy i z nudów całymi godzinami udzielałam się na sekskamerkach. Grono widzów było nieliczne ( bo musieli mieć wykupione drogie abonamenty ) i zabawa odbywała się zupełnie inaczej niż zwykle . Pisali, czego ode mnie chcą i ile są skłonni zapłacić a ja wybierałam jedną z przedstawionych ofert. Mogłam się też targować i zaproponować, że coś tam zrobię, jeśli wynagrodzenie będzie wyższe.
Nie będę szczegółowo opisywać moich pokazów, bo każdy z Was przecież wie, jak takie występy wyglądają. Powiem tylko, że wśród moich stałych wielbicieli trafił się miłośnik fistingu i robiłam go codziennie aż doszłam do perfekcji. W środę nauczyłam się wpychać całą dłoń do cipki. Było łatwiej niż z pupą ale bardziej bolało. Również od środy wśród widzów pojawił się ktoś, kto lubił mnie zawstydzać i upokarzać. Codziennie chciał , abym pokazywała wnętrze cipki a potem odsuwała napletek i masowała pomalutku opuszkami palców żołądź łechtaczki. Każdego dnia szczytowałam na oczach widzów i choć od dawna przestałam wstydzić się swojej nagości , to jednak to pokazywanie czegoś najbardziej intymnego jednak mnie zawstydzało choć myśl o tym, że ludzie patrzą, jak to robię, wywoływała przyjemne mrowienie..
W końcu nadszedł piątek. Czekałam na piątkowy wieczór z ciekawością, bo to był dzień "licytacji". Jej przedmiotem było moje spotkanie w sobotę w realu ze zwycięzcą. Na mojej transmisji objawiło się 7 osób a właściwie 8, bo jedna z ofert złożyły wspólnie dwie panie, które zadeklarowały, że chcą ze mną robić wszystko. Grały grubo i ostro i to właśnie one wygrały spotkanie ze mną na żywo. W nocy z piątku na sobotę z wrażenia w ogóle nie spałam. Nigdy dotąd nie uprawiałam seksu z kobietami . Nigdy dotąd nie uprawiałam w realu seksu w zamian za wynagrodzenie. Pojęcia nie miałam, co oznacza, wylicytowane przez te panie "wszystko".
W sobotę wieczorem przyszła po mnie Marzena i zaprowadziła mnie do sali spotkań. Byłam wystraszona i nogi się pode mną uginały. W sali czekały na mnie dwie nagie, młode kobiety. Ja je znałam !!! Były to Sylwia i Sandra, które poznałam dokładnie tydzień temu na imprezie w domu szefowej. Nadszedł czas zemsty za to, że odbiłam im ich chłopaków. Na początek kazały mi wypiąć pupkę i dostałam od każdej po 20 klapsów packą do klapsów. Waliły, ile siły. Dupa mnie piekła i zrobiła się czerwona. Musiałam jednak być uległa. Zapłaciły i mogły robić "wszystko". Potem musiałam przed nimi uklęknąć i wylizać im stopy a następnie cipki oraz okolice odbytu. Były zachwycone moim upadkiem i upokorzeniem. Z lubością mówiły do mnie, że jestem głupią dziwką. Z przykrością pomyślałam, że mają rację i że wkopałam się na własne życzenie. Ze łzami w oczach błagałam, aby przestały. Nic z tego. One się dopiero rozkręcały. Kazały mi stanąć obok przymocowanej do sufitu huśtawki miłości. Była to skórzana uprząż z uchwytami zakładanymi na ramiona i na uda. Kiedy wszystko było gotowe uruchomiły elektryczną wyciągarkę i zawisłam w powietrzu jak pajac z rękami do góry i szeroko rozłożonymi nogami. Pomimo że cały czas byłam przecież naga, to w tym momencie poczułam rzeczywiście swoją nagość. Dyndałam w powietrzu z wyeksponowanym na maksa miejscem intymnym przed dwoma złośliwymi i sporo młodszymi ode mnie dziewuchami. Co za wstyd !
A one obie zainstalowały sobie erotyczne gadżety, które widziałam pierwszy raz w życiu. Było to silikonowe strapony i wibratory jednocześnie ale Sylwia i Sandra nie umocowały ich na sobie paskami ale w zupełnie inny sposób. Te urządzenia w ogóle pasków nie miały. Były zakończone wirującymi jajeczkami podobnymi do tych w lushach . Dziewczyny umieściły te jajeczka w swoich cipkach a z przodu zamiast antenek sterczały im drgające sztuczne kutasy. Penis Sandry był dłuższy i grubszy. Ona stanęła przede mną. Z tyłu ustawiła się Sylwia. Posmarowały mój srom a potem wibratory lubrykantem, złapały mnie za biodra i zaczęły miarowo huśtać. Kiedy ruszałam w przód moja pochwa nadziewała się na wibrator Sandry a kiedy w tył, to w dupkę wbijał mi się wibrator Sylwii. Nie zawsze trafiały tam, gdzie trzeba, niekiedy bolało ale poziom podniecenia narastał błyskawicznie. Czułam wstyd i upokorzenie ale jednocześnie chciałam, aby kontynuowały. Zaczęłam się drzeć, aby rżnęły mnie dalej. Pasma śluzu ciekły mi po udach i kapały na podłogę. Dziewczyny pobudzane przez wibrujące jajeczka w cipkach też miały się nieźle. Wkrótce doszłam a one kontynuowały więc wkrótce miałam następny orgazm a potem jeszcze jeden. Nie minęło wiele czasu i one też szczytowały. Na koniec wyplątały mnie z huśtawki i wszystkie trzy padłyśmy obok siebie na wielkie łoże, aby się wydyszeć i dojść do siebie. Wspólny seks rozładował napięcie i już nie było pomiędzy nami wojny. No i wtedy objawił się pan Julian.
Powiedział, że byłyśmy niesamowite i że szkoda, aby nasz talent się zmarnował. Zaproponował, że jutro lecimy do Dubaju.
A czemu by nie ?
Paaaaaaa !
Przez kilka następnych dni dla kasy i z nudów całymi godzinami udzielałam się na sekskamerkach. Grono widzów było nieliczne ( bo musieli mieć wykupione drogie abonamenty ) i zabawa odbywała się zupełnie inaczej niż zwykle . Pisali, czego ode mnie chcą i ile są skłonni zapłacić a ja wybierałam jedną z przedstawionych ofert. Mogłam się też targować i zaproponować, że coś tam zrobię, jeśli wynagrodzenie będzie wyższe.
Nie będę szczegółowo opisywać moich pokazów, bo każdy z Was przecież wie, jak takie występy wyglądają. Powiem tylko, że wśród moich stałych wielbicieli trafił się miłośnik fistingu i robiłam go codziennie aż doszłam do perfekcji. W środę nauczyłam się wpychać całą dłoń do cipki. Było łatwiej niż z pupą ale bardziej bolało. Również od środy wśród widzów pojawił się ktoś, kto lubił mnie zawstydzać i upokarzać. Codziennie chciał , abym pokazywała wnętrze cipki a potem odsuwała napletek i masowała pomalutku opuszkami palców żołądź łechtaczki. Każdego dnia szczytowałam na oczach widzów i choć od dawna przestałam wstydzić się swojej nagości , to jednak to pokazywanie czegoś najbardziej intymnego jednak mnie zawstydzało choć myśl o tym, że ludzie patrzą, jak to robię, wywoływała przyjemne mrowienie..
W końcu nadszedł piątek. Czekałam na piątkowy wieczór z ciekawością, bo to był dzień "licytacji". Jej przedmiotem było moje spotkanie w sobotę w realu ze zwycięzcą. Na mojej transmisji objawiło się 7 osób a właściwie 8, bo jedna z ofert złożyły wspólnie dwie panie, które zadeklarowały, że chcą ze mną robić wszystko. Grały grubo i ostro i to właśnie one wygrały spotkanie ze mną na żywo. W nocy z piątku na sobotę z wrażenia w ogóle nie spałam. Nigdy dotąd nie uprawiałam seksu z kobietami . Nigdy dotąd nie uprawiałam w realu seksu w zamian za wynagrodzenie. Pojęcia nie miałam, co oznacza, wylicytowane przez te panie "wszystko".
W sobotę wieczorem przyszła po mnie Marzena i zaprowadziła mnie do sali spotkań. Byłam wystraszona i nogi się pode mną uginały. W sali czekały na mnie dwie nagie, młode kobiety. Ja je znałam !!! Były to Sylwia i Sandra, które poznałam dokładnie tydzień temu na imprezie w domu szefowej. Nadszedł czas zemsty za to, że odbiłam im ich chłopaków. Na początek kazały mi wypiąć pupkę i dostałam od każdej po 20 klapsów packą do klapsów. Waliły, ile siły. Dupa mnie piekła i zrobiła się czerwona. Musiałam jednak być uległa. Zapłaciły i mogły robić "wszystko". Potem musiałam przed nimi uklęknąć i wylizać im stopy a następnie cipki oraz okolice odbytu. Były zachwycone moim upadkiem i upokorzeniem. Z lubością mówiły do mnie, że jestem głupią dziwką. Z przykrością pomyślałam, że mają rację i że wkopałam się na własne życzenie. Ze łzami w oczach błagałam, aby przestały. Nic z tego. One się dopiero rozkręcały. Kazały mi stanąć obok przymocowanej do sufitu huśtawki miłości. Była to skórzana uprząż z uchwytami zakładanymi na ramiona i na uda. Kiedy wszystko było gotowe uruchomiły elektryczną wyciągarkę i zawisłam w powietrzu jak pajac z rękami do góry i szeroko rozłożonymi nogami. Pomimo że cały czas byłam przecież naga, to w tym momencie poczułam rzeczywiście swoją nagość. Dyndałam w powietrzu z wyeksponowanym na maksa miejscem intymnym przed dwoma złośliwymi i sporo młodszymi ode mnie dziewuchami. Co za wstyd !
A one obie zainstalowały sobie erotyczne gadżety, które widziałam pierwszy raz w życiu. Było to silikonowe strapony i wibratory jednocześnie ale Sylwia i Sandra nie umocowały ich na sobie paskami ale w zupełnie inny sposób. Te urządzenia w ogóle pasków nie miały. Były zakończone wirującymi jajeczkami podobnymi do tych w lushach . Dziewczyny umieściły te jajeczka w swoich cipkach a z przodu zamiast antenek sterczały im drgające sztuczne kutasy. Penis Sandry był dłuższy i grubszy. Ona stanęła przede mną. Z tyłu ustawiła się Sylwia. Posmarowały mój srom a potem wibratory lubrykantem, złapały mnie za biodra i zaczęły miarowo huśtać. Kiedy ruszałam w przód moja pochwa nadziewała się na wibrator Sandry a kiedy w tył, to w dupkę wbijał mi się wibrator Sylwii. Nie zawsze trafiały tam, gdzie trzeba, niekiedy bolało ale poziom podniecenia narastał błyskawicznie. Czułam wstyd i upokorzenie ale jednocześnie chciałam, aby kontynuowały. Zaczęłam się drzeć, aby rżnęły mnie dalej. Pasma śluzu ciekły mi po udach i kapały na podłogę. Dziewczyny pobudzane przez wibrujące jajeczka w cipkach też miały się nieźle. Wkrótce doszłam a one kontynuowały więc wkrótce miałam następny orgazm a potem jeszcze jeden. Nie minęło wiele czasu i one też szczytowały. Na koniec wyplątały mnie z huśtawki i wszystkie trzy padłyśmy obok siebie na wielkie łoże, aby się wydyszeć i dojść do siebie. Wspólny seks rozładował napięcie i już nie było pomiędzy nami wojny. No i wtedy objawił się pan Julian.
Powiedział, że byłyśmy niesamowite i że szkoda, aby nasz talent się zmarnował. Zaproponował, że jutro lecimy do Dubaju.
A czemu by nie ?
Paaaaaaa !