Wydaje mi się, że seks analy to taki trochę "zakazany owoc", a wiadomo, że co zakazane to kusi.
Jak dla mnie to doznania fizyczne mocno się nie różnią w odniesieniu do klasyka. Czy jest ciśniej? Raczej nie, może na samych początku ale po kilku chwilach mięśnie się rozluźniają.
Podniecająca jest myśl, że kochamy się w drugą dziurkę, widoki jakie temu towarzyszą, gęsia skórka jaką w trakcie tego seksu ma partnerka i to, że dochodzi znacznie szybciej niż podczas klasyka.
Jak dla mnie nie jest tak, że anal jest lepszy czy gorszy od tradycyjnego seksu, on poprostu jest inny, a od czasu do czasu fajnie jest zrobić coś innego. To tak jak czasem mamy ochotę na seks na pieska, czasem na jeźdźca, a czasem na oral. Wszytko tworzy cudowną całość