X
xwin1990
Guest
Niektórych rzeczy chyba nie powinno się wiedzieć Lepiej myśleć co będzie przed nami a nie o tym co było gdzieś, kiedyś. Grunt to się dogadywać.
dużo jest tych hipokrytów, którzy nie tylko oczekują by ich przyszła partnerka miała jak najmniejszy "przebieg" do tego właśnie najbardziej pilnują swoich towarzyszek, przetrzymując często gęsto je w domu udając szczęśliwy związek, a sami latają na boki i łupią wszystko co nie ucieka na drzewo...Co w tym jest Wchodzac w kolejny związek ma sie za sobą jakąs przeszłosc i hipokryzją byłoby oczekiwanie, ze partner jej nie ma
Dobrze napisane....dużo jest tych hipokrytów, którzy nie tylko oczekują by ich przyszła partnerka miała jak najmniejszy "przebieg" do tego właśnie najbardziej pilnują swoich towarzyszek, przetrzymując często gęsto je w domu udając szczęśliwy związek, a sami latają na boki i łupią wszystko co nie ucieka na drzewo...
Dokładnie. Pytanie sie o przeszłosc nie jest niczym złym, jednak nigdy nie wiadomo, ktora informacja okaze sie problematyczna dla drugiej stronyNiektórych rzeczy chyba nie powinno się wiedzieć
Bywa i tak. Jednak trzeba miec perfekcyjnie opanowaną technike manipulacji, by nie zagubic sie w swoich własnych kłamstwach i kombinacjach przy notorycznych skokach w bok. Nie kazdy to potrafi (na szczescie).dużo jest tych hipokrytów, którzy nie tylko oczekują by ich przyszła partnerka miała jak najmniejszy "przebieg" do tego właśnie najbardziej pilnują swoich towarzyszek, przetrzymując często gęsto je w domu udając szczęśliwy związek, a sami latają na boki i łupią wszystko co nie ucieka na drzewo...
A taka co nie jest to już na odstawkę?Nie przeszkadza mi to, ważne żeby była doświadczona seksualnie
Nie, taka też się liczy (jeśli mnie dobrze rozumiesz )A taka co nie jest to już na odstawkę?
Co Ciebie w tym jara? Zaciekawiłeś mnie opisz to plzJa np lujie wiedzieć, moja narzeczona miała przedemna 16 i mega mnie to jara
Absolutnie się z tym nie zgadzam! Może to i niezła figura bagatelizująca czy uzasadniająca wręcz spory przebieg partnerki, ale niestety jest to czysta demagogia.Myślenie wielu mężczyzn, jak nie większości opiera się na dziwnym paradoksie... Każdy by chciał żeby jego kobieta była w łóżku jak dynamit, ale do tego najlepiej żeby była dziewicą... To gdzie, jak i kiedy miałaby nabrać umiejętności, doświadczenia, poznać tajniki męskiego ciała i odkryć co kryje jej? Na sucho się nie da.
Absolutnie się z tym nie zgadzam! Może to i niezła figura bagatelizująca czy uzasadniająca wręcz spory przebieg partnerki, ale niestety jest to czysta demagogia.
W takim stereotypowym, obiegowym myśleniu większości ludzi, w którym jakość seksu utożsamiana jest ze znajomością rozmaitych sztuczek, akrobacji i przysłowiowym wieszaniem się na żyrandolu, rzeczywiście tak jest, jeśli jednak dla kogoś dominującą rolę pełni intymność, ceni on metafizyczną bliskość między partnerami, a seks jest emanacją silnego psychicznego związku, wówczas instynkt i wiedza dostępna w literaturze aż nadto wystarczą, zaś wcześniejsze doświadczenia seksualne mogą jedynie zaszkodzić. Tak się złożyło, że mając około czterdziestu lat związałem się z dziewiętnastoletnią dziewicą. Związek był oparty na silnej wzajemnej fascynacji, a seks był absolutnie fantastyczny. Bynajmniej nie brakowało w nim inwencji, jeśli chodzi o techniki i całą fizjologię związaną ze współżyciem, a fakt, że z nikim wcześniej tego nie robiła, był dla mnie nieziemskim afrodyzjakiem. Jakiś czas później przez pół roku chodziłem z inną dziewiętnastolatką, tym razem doświadczoną, aktywną seksualnie, dla której seks był bardzo ważny. Wygibasy łóżkowe, w dodatku wykonywane bez skrępowania, to była dla niej normalka. Seks z nią wspominam nawet nieźle, ale właśnie tylko nieźle. Bo dla niej to było coś w rodzaju pozbawionych intymności ćwiczeń gimnastycznych, a ja czułem się trochę jak w burdelu. Oczywiście każdy ma własne oczekiwania, odczucia i wrażliwość, ale dla mnie współżycie oparte na technice, w dodatku z osobą, która nabyła te techniczne umiejętności, uprawiając seks tabunem moich poprzedników, jest wybitnie mało atrakcyjny.
Ciekawie piszesz. Twoje doświadczenie teraz zapewne procentuje w związku. Mogę tylko pozazdrościć twojemu partnerowi dojrzałej emocjonalnie i seksualnie kobiety ponieważ w moim związku wygląda to trochę inaczej.Z całą pewnością jest to logiczny i sensowny sposób patrzenia na problem. Masz rację, odniosłam jedynie do sfery fizycznej pomijając aspekt uczuciowo-intymny. Jestem zmuszona się zgodzić, jednakże myślę, że są pewne odstępstwa od reguły. Ja z moim partnerem rozgraniczamy seks, który jest pełen naszych uczuć, emocji, jest aktem zbliżenia pary kochających się ludzi x od seksu, który jest szalony i wyuzdany, mający nam dostarczyć zaspokojenia pierwoynuch instynktów i nieść uciechy cielesne.
Mogę się przyznać do swojej przeszłości. Miałam 11 partnerów, nie z każdym byłam w związku i kilka przygód z dziewczynami. Czy dużo, czy mało, to osadzcie Wy. Wiem jednak, że kilka z tych przygód bardzo dużo mnie nauczyło, otworzyło na różne innowacje, które z powodzeniem wykorzystuję w sypialni.
Ciekawie piszesz. Twoje doświadczenie teraz zapewne procentuje w związku. Mogę tylko pozazdrościć twojemu partnerowi dojrzałej emocjonalnie i seksualnie kobiety ponieważ w moim związku wygląda to trochę inaczej.
Raczej tu nie chciał bym tego poruszać, choć kusi mnie bardzo żeby z kimś porozmawiać na ten temat.To znaczy? Jak chcesz to napisz w czym problem. Może wspólnie się nad tym pochylimy?
Rozpoczęty przez | Tytuł | Forum | Odp | Data |
---|---|---|---|---|
Kompromitująca przeszłość partnera | Związki | 3 | ||
T | Przeszłość partnerki | Seks | 19 | |
S | Przeszłość prostytutki, przeszłość pana do towarzystwa | Seks | 85 | |
Zabawy w związku z kilkunastu letnim lub dłuższym stażem. | Związki | 9 | ||
F | Poznam Panią do związku (cuckold/femdom) | Ogłoszenia | 0 |