Ogólnie rzecz biorąc pewnie tak.
Jednak w inną stronę, schemat, w którym dziewczyna wychowuje się w dysfunkcyjnej rodzinie z niedostatkiem miłości i wsparcia, i w związku z tym wpada w złe towarzystwo, zaniedbuje chodzenie do szkoły, chodzi na wagary, zaczyna brać coraz to mocniejsze używki, a w końcu zaczyna świadczyć płatne usługi seksualne w celu zdobycia kasy na prochy, też jest dość dobrze znany i opisany.
Czyli choć między prostytuowaniem się a braniem prochów nie ma prostej zależności przyczynowo-skutkowej, to jednak często obie te rzeczy wynikają z tego samego czynnika, jakim jest dorastanie w dysfunkcyjnej rodzinie i brak prawdziwych uczuć i związanego z tym poczucia własnej wartości.
Oczywiście, często jest tak, że owa dysfunkcyjność rodziny nie jest taka widoczna na zewnątrz - na zewnątrz może wydawać się, że wszystko jest w porządku, jednak wewnątrz... no właśnie.
Nadal jest chyba tak, że mało która prostytutka jest całkiem samowystarczalna, pracuje całkowicie na własny rachunek i nie korzysta ani z kuplera, ani z żadnej ochrony, tylko przyjmuje klientów we własnym mieszkaniu. Zatem sutenerstwo i kuplerstwo nadal mają się znakomicie.
Pedofil to osobnik odczuwający pociąg seksualny do dzieci, a popęd trudno jest ot tak wyłączyć. Parafilie można leczyć, choć nie wiem, jak to się ma odnośnie pedofilii.
Aż mi się przypomniał ten tekst na ten temat:
"Znam dziewczynę, w której zakochał się klient. Trochę tak jak w »Pretty woman«. Wyciągnął ją z agencji, urodziła syna. Kiedy dziecko miało dwa lata, zaczęła znów po cichu wymykać się do agencji. Pytałam: dlaczego to robisz? Odpowiadała: bo muszę, brakuje mi tej adrenaliny". O realiach...
kobieta.onet.pl
Że spytam: pochodzisz z dysfunkcyjnej rodziny?
Co sprawiło, że w ogóle w to weszłaś?