Ja się chętnie podzielę historią. Była to moja pierwsza dziewczyna, byliśmy razem około trzech miesięcy, mieliśmy po 18 lat i postanowiliśmy, że pojedziemy na weekend do pobliskiej nieco turystycznej miejscowości położonej koło zbiornika wodnego. Po zasiedleniu się w wynajętym domku wypiliśmy po lampce Martini, bo nie chcieliśmy być pijani, ale zawsze dało to nieco kreatywności.
Muszę przyznać, że nieco się stresowałem po choćby opowieściach kolegów, że potrafili skończyć w minutę. W każdym razie u mnie było to o tyle inaczej, że dla niej to też był pierwszy raz, więc starałem się być najbardziej delikatny jak mogłem, a poza tym co mnie zaskoczyło była ona tak wąska, że mi też to sprawiało nieco bólu. To mnie przyznam zaskoczyło ogromnie, bo czytałem i słyszałem o bólu u kobiety i morzu krwi, ale tutaj udało się to rozegrać delikatnie i myślę, że to też było powodem tego, że partnerka dość dobrze to przeżyła. W każdym razie mój pierwszy raz wyglądał zupełnie inaczej niż sobie wyobrażałem, bo spróbowaliśmy chyba z 8 różnych pozycji, bawiliśmy się razem ponad dwie godziny i żadne (!) z nas nie skończyło tego dnia. Po zabawie po prostu padliśmy wyczerpani i się przytuliliśmy. Całą tę historię wspominam znakomicie, bo byłem wtedy z osobą którą kochałem, odbyło się to wszystko bardzo przyjemnie i w paru aspektach zaskoczyło mnie pozytywnie.