C
col.Greg
Guest
Wąteek stoi. Ruszę go trochę. Mieszkam na parterze z tzw. "tarasem z wyjściem na ogród". Czasem chodzę nago po chałupie, zanim sie ubiorę. Któregoś dnia byłem zamyślony i musiałem wziąć coś z tego tarasu. Dzwi balkonowe otwarte i zamyślony ruszyłem po towar. Gdy miałem zrobic krok na taras........na wysokości bramki ogródkowej jakieś 12 m, sąsiadka z pieskiem. Ja odruchowo - dzień dobry!, ona dzięń dobry! Uśmiechy po obu stronach i.....koniec romansu, żadnych wodotrysków, ani okrzyków przerażenia. Dobra, kto da więcej?