Witam wszystkich.
Tak jak w tytule, co sądzicie o tzw. otwartym związku? Nie mam na myśli relacji typu cuckold czy swingers. Chodzi mi o bycie w związku z waszym partnerem, ale jednocześnie wzajemnym przyzwoleniu na skoki w bok bez zbędnych pretensji i zarzucania sobie zdrady. Czy waszym zdaniem po wspólnym ustaleniu pewnych zasad dotyczących takiego układu możliwe jest dalsze budowanie wspólnej przyszłości i drogi przez życie?
Zapraszam do dyskusji
Tak jak w tytule, co sądzicie o tzw. otwartym związku? Nie mam na myśli relacji typu cuckold czy swingers. Chodzi mi o bycie w związku z waszym partnerem, ale jednocześnie wzajemnym przyzwoleniu na skoki w bok bez zbędnych pretensji i zarzucania sobie zdrady. Czy waszym zdaniem po wspólnym ustaleniu pewnych zasad dotyczących takiego układu możliwe jest dalsze budowanie wspólnej przyszłości i drogi przez życie?
Zapraszam do dyskusji