Jakiego faceta chcielibyście widzieć u boku swojej córki/siostry? Jeśli nie takiego, jakimi sami jesteście, to chyba jest powód do zmian?
Czego oczekuję od mężczyzn?
Mało oczekuję. Nie musi umieć niczego naprawiać. Nie musi umieć gotować, prowadzić auta, rozpalać ognia ani budować szałasu. Super, jeśli ma chęci by się nauczyć, udoskonalać, szkolić. Wystarczy, że widzę, że próbuje, chce, ma chęć.
Najważniejsze, by facet był mądry, dobry, wrażliwy, dowcipny, miał dobre serce. Chcę by kochał mnie, dbał o mnie, szanował, wspierał, bym czuła się przy nim ważna, kochana, bezpieczna. Chcę wiedzieć, że mogę na niego liczyć, ufać mu i że będzie przy mnie, niezależnie od tego jak źle będzie.
Że będzie potrafił mnie wspierać, że gdy trzeba będzie obroni mnie, ale i kiedy ja będę przesadzać, to walnie w stół i uspokoi mnie/opieprzy i doprowadzi do porządku.
*To samo ofiaruję mu ja.