Ja nie lubię takiego określenia „oczekiwania” bo jak kogoś poznaje to nie zastanawiam się od razu czy on spełnia jakieś kryteria, tak jakbym stała z listą i po kolei zaznaczała czy wszystko pasuje.
Facet dla mnie nie musi być bogaty, bo pieniądze dziś są, a jutro może nie być. O miłości i szacunku nie będę nawet wspominać, bo to takie podstawowe sprawy, że chyba są oczywiste.
Jedyne czego nie lubię w facetach to bycie taką niezdecydowaną „pizdą”. Nic mnie tak nie denerwuje jak facet bez swojego zdania, który nigdy nie wie co by chciał zjeść, gdzie by chciał pójść, pojechać. Na każdą propozycję odpowie „obojętnie”, „Ty zdecyduj”, „a jak Ty byś chciała?”. O zorganizowaniu coś samemu to nie wspominając. A jeszcze na końcu będzie marudził, że on jednak tak nie chciał.
Facet ma wiedzieć czego chce, ma być zdecydowany, męski, pokazywać czasem swoją wyższość i siłę i jak potrzeba to mnie postawić do pionu i nawet krzyknąć na mnie jak trzeba, a później wziąć mnie do łóżka i zajebiście wyruchać.
Jeszcze miło by było gdyby miał jakieś zainteresowania żeby było z nim o czym porozmawiać, bo ja czasem lubię rozmowy na dziwne tematy