Nie ale pokazuje że masz niewłaściwe kryteria w doborze partnera
Każdą sytuację można w ten sposób obrócić. Ktoś nie jest w porządku - "to Twoja wina, bo takiego sobie wybrałaś". No... nie.
Przemyślałem jak może powstać taki złośliwy ex. Wyobraźmy sobie sytuację w której oboje mieli po 20 lat, byli świeżo po szkole, ona poszła w kierunku korpo, a on poszedł do wojska lub policji. Celowo wybrałem te dwa ostatnie zawody, bo zmieniają one dość mocno człowieka - zamieniają go w podporządkowanego rozkazom "robota" (przynajmniej patrząc na kilka osób z mojego otoczenia). Po 20 latach rozstają się, ona zadowolona ze swojej pracy, a on... frustrat czyszczący kible w wojsku lub wyłapujący pijaków po osiedlach.
Czy to jej wina, że on nie miał ambicji by rozwinąć się bardziej zawodowo? Po rozstaniu w mężczyźnie może włączyć się zawiść "bo ona miała przy nim tak dobrze, a teraz się rozstali i ona poznała wartościowego majętnego mężczyznę, a on klepie przeciętne życie przy średnich pieniądzach z przeciętną koleżanką z pracy".
Czy faktycznie dobrze miała z nim? Niekoniecznie, faceta ciągle nie było w domu, nie pomagał przy codziennych zajęciach, a kobieta w tym czasie opiekowała się dzieckiem, niedosypiała nocy, a w "wolnych" chwilach rozwijała się, by awansować i wieść lepsze życie.
W dalszym ciagu uważasz, że to niewłaściwe kryterium dobierania partnera? Paradoksem życia jest to, że podejmujemy najważniejsze decyzje typu kierunek studiów, praca czy partner życiowy będąc młodymi. Powiedzmy sobie szczerze... mając 18, 20 czy nawet 25 lat jeszcze bardzo mało o życiu wiemy.