Miałem sesję deptania
Kobieta deptała mnie po klatce piersiowej, gardle i głowie. Dla kogoś uległego - jak ja, to było mega doświadczenie. Inna partnerka związała mnie, kazała wypić jej piss prosto ze "źródła", a potem wsadziła mi w usta jej brudne skarpetki i usiadła mi na twarzy. Świetnie, tylko to było jeden raz i stanowczo za krótko. A jeszcze z inną miałem (w sumie podobne do opisanych doświadczeń) ale dziewczyna była tak pozytywna, uśmiechnięta i zarazem przyjemnie zboczona (też był piss, facesitting, duszenie, wąchanie i lizanie stóp,...,) że wspominam ją najmilej ze wszystkich. Tamto popołudnie było absolutnie wspaniałe... Nie powtórzyliśmy tego więcej bo już się więcej nie widzieliśmy. Sam się dziwię ile przeżyłem przygód po rozwodzie... a myślałem że to koniec świata