Z żoną byliśmy kiedyś na saunach w jednym z hoteli. Dość dobra strefa saun, co przekładało się na to, że obowiązywała strefa beztekstylna. Po jednym z seansów poszliśmy odpocząć do jacuzzi, które mieściło się w głównym holu saun ( taka duża strefa relaksu z leżakami). Przez chwilę byliśmy sami w tym pomieszczeniu. Jacuzzi jak to jacuzzi, bąbelki, spieniona woda na dodatek półmrok w holu, także z dystansu nie widać było co się dzieje wewnątrz wanny
. Wystawały nam tylko głowy i szyja z wody. No I tak sobie siedzimy, Relaksujemy się, rozmawiamy, ogólnie chill. Po chwili ciszy między nami, Żona zadaje mi pytanie, które mnie zamurowało
. „Wiesz co ja teraz robię?” Tak, pierwsza myśl jak przystało na samca, okazała się trafna. Masturbowała się pod wodą. Patrzyłem na całe przedstawienie jak głodny na talerz zupy. Totalnie zamurowany cała sytuacja. W międzyczasie nadciągnęło na strefę relaksu kilka osób - faceci
. Żona siedziała akurat tyłem do leżaków, także nie miała poglądu na sytuację. Skinieniem głowy dałem jej znak, że nie jesteśmy już sami - takie ostrzeżenie z mojej strony na zasadzie uważaj, może już przestań. Ona również porozumiewawczo tylko wzruszyła ramionami i kontynuowała swoją zabawę
. Do samego finiszu. Jedynie, widziałem jak powstrzymuje się przed wydaniem jęku z siebie.