Odpuściłem sobie komentowanie Twojego wątku, bo uznałem, że dopóki kisisz się w swoim mentalnym bagnie i nikogo tym nie zarażasz to tylko Tobie to szkodzi, a więc impact niewielki na społeczność Forum. A Twoje wyrzygi jadu co najwyżej szkodzą Tobie, bo innych zaczęły bawić.A ja powiem najprościej jak się da na swoim przykładzie. [...]
W momencie gdy jednak próbujesz innych sprowadzać na swoją patologiczną ścieżkę radzenia sobie z kompleksami i nieporadnością życiową, wypisałem poniżej uwagi dotyczące szkodliwych praktyk które promujesz.
- Publikowanie rozbieranych zdjęć
- Tracisz kontrolę nad prywatnością
- Ryzykujesz, że ktoś Cię w przyszłości zacznie szantażować tymi fotkami (szczególnie ryzykowne w przypadku kobiet)
- Rekomendowanie korzystania z usług seksualnych za pieniądze
- Ryzykujesz uzależnieniem emocjonalnym od osoby świadczącej usługi (co w Twoim wypadku już nastąpiło)
- Interpretując Twoje zachęty do korzystania z prostytucji, można też uznać że masz z tego korzyść lub chcesz którejś kurtyzanie to ułatwić, a więc... KK. art. 204. §1. Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, nakłania inną osobę do uprawiania prostytucji lub jej to ułatwia, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5
- Zachęcasz do utraty godności i poważania społecznego, czyt. stania się pośmiewiskiem. Widzisz jak wielu forumowiczów już z Ciebie leje...
- I ostatnie najważniejsze - ryzykujesz chorobami wenerycznymi
- Ograniczenie budowy pewności siebie wyłącznie do kontaktów z płcią przeciwną
- Zakładasz, że tylko seks daje pewność siebie. Owszem, komentarz od partnerki typu "robisz najlepszą minetkę jaką dostałam" podnosi ego, ale tylko w kontekście seksu, nie ogółu życia
- Nie bierzesz poprawki, że potrzebna jest też samoakceptacja, nie we wszystkim musisz być najlepszy
- Umiejętności interpersonalne w różnych sytuacjach (w rodzinie, u przyjaciół, w pracy, na forach) też mocno poprawiają samoocenę
- Zdobywanie nowych umiejętności, szczególnie tych które zbierają poklask wśród innych również dają dużą poprawę samooceny np. śpiewanie, gotowanie, dobór zapachów, malowanie, każda inna umiejętność którą w jakiś sposób możesz "poczęstować" innych
- Zbyt upraszczasz podejście do „dostosowywania języka” na podstawie wyglądu
- Co ważne, takie dostosowywanie formy prowadzi do utraty autentyczności z Twojej strony, natomiast jeśli nie używasz na co dzień danego typu wypowiedzi, Twój rozmówca od razu to wyczuje. Szczególnie jeśli próbujesz "nawijać językiem ulicy".
- Dostosowanie stylu powinno iść w parze z intencją i naturalnością. Podam Ci przykład: Jakiś czas temu kupowałem samochód od prezesa dużej spółki, przychodząc obejrzeć samochód, przywitał mnie będąc ubrany w bluzę z ciasteczkowym potworem, ale rozmawialiśmy na poziomie formalnym. Przy finalizacji transakcji, był zaraz po spotkaniu w garniturze, ale... rozmowa była już zupełnie nieformalna z znaczną ilością kolokwializmów. Teraz wyobraź sobie początek kolokwialny, a końcówkę formalną (zgodnie z ubiorem)...
- Zachęcasz do osiągania celu po "trupach"
- Takie zachowanie często prowadzi do nieetycznych zachowań
- Kaca moralnego (jeśli ktoś w ogóle jeszcze ma sumienie)
- Z czasem również do wypalenia psychicznego. Takie działania są zazwyczaj okupione dużą presją dążenia do celu
- Twierdzisz, że do motywacji potrzebna jest obsesja i wewnętrzne cierpienie
- Zdrowa motywacja nie wymaga destrukcyjnych emocji
- Obsesja może prowadzić do lęków, depresji i uzależnienia od negatywnych stanów emocjonalnych
- Całe Twoje podejście oparte jest wyłącznie na osobistych i niezweryfikowanych doświadczeniach. Patrząc jednak na ilość jadu sączącego się z Twoich wypowiedzi, jak również obrzucanie błotem (żeby nie powiedzieć
) wszystkich inaczej myślących, sądzę że widać, że Twoja ścieżka jest pełna frustracji, wściekłości, rozgoryczenia, agresji i paranoicznych podejrzeń, co kłóci się z poprawą samoakceptacji i podbudową własnego ego.