Czasem ciężko, bo roznosi mnie energia seksualna . Wtedy przychodzi masturbacja ale nie zawsze mam chęć na to żebym sama.Pytanie kierowane do osób samotnych oraz będących w związkach którzy będą mogli sobie powspominać.
Jak radzicie /radziliście sobie z brakiem seksu będąc samotnym? Czy ciężko było /jest wam wytrzymać w "celibacie" czy raczej nie macie z tym problemu? Jeśli ciężko wam wytrzymać to w jaki sposób sobie radzicie, czy macie jakieś "rytuały", swoje sposoby aby samemu się zaspokoić, czy też może lubicie czasem znaleźć sobie kogoś na numerek bez zobowiązań? Ile macie /mieliście lat? Temat otwarty, piszcie wszystko co z nim związane.
Nad Wisłą było ciężko zamoczyć???? Wyciągasz co chcesz, moczysz (w Wiśle) i po sprawie. Jaki to problem?Prawie zawsze udawało mi się coś wyrwać w piątek czy sobotę w jakimś barze czy klubie. Jak nie było kasy na bary i kluby to wypady nad Wisłę czy w plener ale team już było ciężej zamoczyć. Jak wszystko zawiodło to samoistnie aktywowała się misja samogwałt.
To ja jednak zawsze wolałem przygodny sex. Jeszcze jak obie strony były równie nakręcone to wtedy się działo.Ja uważam, że seks to tylko z kimś specjalnym - albo z moją kobietą, albo samemu ze sobą
Przygodne stosunki mnie nie kręcą.
Moczenie nad Wisłą tak, w Wiśle nie. Widząc jak w piątek co kilka metrów ktoś leje do rzeki jakoś średnio mam chęć w niej moczyć.Nad Wisłą było ciężko zamoczyć???? Wyciągasz co chcesz, moczysz (w Wiśle) i po sprawie. Jaki to problem?
Ok, ale jest to możliwe, co więcej wbrew to mu co prawisz, bardzo łatwe.To ja jednak zawsze wolałem przygodny sex. Jeszcze jak obie strony były równie nakręcone to wtedy się działo.
Moczenie nad Wisłą tak, w Wiśle nie. Widząc jak w piątek co kilka metrów ktoś leje do rzeki jakoś średnio mam chęć w niej moczyć.
Mam podobnieCzasem ciężko, bo roznosi mnie energia seksualna . Wtedy przychodzi masturbacja ale nie zawsze mam chęć na to żebym sama.