Pytanie kierowane do osób samotnych oraz będących w związkach którzy będą mogli sobie powspominać.
Jak radzicie /radziliście sobie z brakiem seksu będąc samotnym? Czy ciężko było /jest wam wytrzymać w "celibacie" czy raczej nie macie z tym problemu? Jeśli ciężko wam wytrzymać to w jaki sposób sobie radzicie, czy macie jakieś "rytuały", swoje sposoby aby samemu się zaspokoić, czy też może lubicie czasem znaleźć sobie kogoś na numerek bez zobowiązań? Ile macie /mieliście lat? Temat otwarty, piszcie wszystko co z nim związane.
Co nie zmienia faktu, że onanizm jest ratunkiem dla samotnych. Ja bez tego bym nie wytrzymał roku bez dziewczyny.
Uważam, że nie ma powodu, żeby osoby samotne miały być pozbawione seksualnej rozkoszy. Można dyskutować, czy masturbacja jest porównywalna z seksem czy nie, ale na pewno daje dużo rozkoszy.
Masturbacja oczywiście. To było dawno. I na tyle mi ona przypasowała, że nadal będąc w związku się dość często masturbuje. Oczywiście seks również. Po prostu mnie rozpiera energia seksualna, którą czasem wygodniej i łatwiej rozładować onanizmem.
Cóż, jestem prostym człowiekiem. Mam na coś ochotę, to to biorę. Na szybkie „spuszczenie z krzyża” zawsze się ktoś chętny znajdzie, a jak nie ma możliwości, to są palce, zabawki, masażery… ;D
Prawie zawsze udawało mi się coś wyrwać w piątek czy sobotę w jakimś barze czy klubie. Jak nie było kasy na bary i kluby to wypady nad Wisłę czy w plener ale team już było ciężej zamoczyć. Jak wszystko zawiodło to samoistnie aktywowała się misja samogwałt.
Prawie zawsze udawało mi się coś wyrwać w piątek czy sobotę w jakimś barze czy klubie. Jak nie było kasy na bary i kluby to wypady nad Wisłę czy w plener ale team już było ciężej zamoczyć. Jak wszystko zawiodło to samoistnie aktywowała się misja samogwałt.
No mnie dokuczała samotność gdy byłem singlem, ale seksualnie to czułem się raczej zaspokojony.
Ludzie krytykują masturbację, ale tak naprawdę poza brakiem bliskości drugiej osoby, to jest to po prostu świetny seks z samym sobą.
Można naprawdę dobrze sobie radzić samemu. Co nie znaczy, że z drugą osobą też nie jest fajnie ;-)
Kto krytykuje masturbację poza jakimiś religijnymi swietoszkami? Przecież prawie każdy to robi. No ale nie ukrywajmy, dla większości ludzi to jest jednak taki pół seks. Fajny, przyjemny, ale jednak bliskości z drugą osobą nie zastąpi.
Owszem, nie zastąpi, ale fajnie uzupełni. Ja regularnie mam jedno i drugie. Nie zamierzam przestać się masturbować będąc w związku, bo:
1. Za bardzo to lubię, jest to inne doznanie, inny orgazm
2. Mam ochotę przeżyć tę przyjemność co najmniej raz dziennie. Moja kobieta nie chce seksu tak często.
3. Przyzwyczaiłem się i lubię trzymać mojego penisa w dłoni
Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.