Jak wiecie moja Ukochana od dwóch miesięcy bierze tabletki Regulon. W pierwszym miesiącu okropnie krwawiła i przez pięć dni miała okres. Teraz bierze drugie opakowanie i plamienia ustały. Jednak pojawiły się objawy typowo ciążowe. Modlimy się by to było spowodowane tabletkami. Mianowicie chodzi tu o częste zachcianki dotyczące jedzenia (nie było jeszcze chamburgera nadziewanego cukierkami, ale raz kurczak, raz kiełbasa z grila a raz ogórek kiszony) oraz nudności jednak jeszcze nie wymiotowała. Może to jest oczywiste, że to wina tabletek, ale jak znów mi mówi, że ma ochotę raz na kiszoną kapustę, a za 10 minut na hot dog'a to się boję i Ona też (ale mniej). A może jednak iść po ten test ciążowy?
Przy czym nie możemy sobie przypomnieć sytuacji z przed brania tabletek (z ostatnich miesięcy też nie - bo jeszcze się nie kochaliśmy), w której szanse były by większe niż cud (1 : 100).
Martwić się?
Przy czym nie możemy sobie przypomnieć sytuacji z przed brania tabletek (z ostatnich miesięcy też nie - bo jeszcze się nie kochaliśmy), w której szanse były by większe niż cud (1 : 100).
Martwić się?