mój chłopak nie pije w ogóle, a ja w maaaluśkich ilościach od czasu do czasu. Jedno piwko na imprezie mi starczy
Rzadko chodzimy na imprezy, wybieramy tylko te lepsze, na poziomie, nie lubimy 'pochlej party' ani 'sex drugs & rock'n'roll' ewentualnie może być 'rock'n'roll & sex' w subtelnej wersji
Ja sie upiję nawet jednym piwkiem, wtedy jestem juz totalnie bez barier, bardziej niż zwykle, ale 'sprośnych' rzeczy nie mówię. Dla mnie w sumie nic chyba nei jest sprośne... To słowo mi się kojarzy z czymś 'obleśnym' a nie z czymś mającym związek ze mną i moim chłopakiem lub z kochającymi się parami. Sprośny to może byc spasły wujek Zdzisio z łysinką na weselu Cioci Jadzi a nie ja...