Hmmm....A może po prostu trzeba to robić małymi kroczkami?
O ile wiem, nawet w swingers clubie kobieta czy para może powiedzieć "Stop, na to się nie zgadzam", czyż nie?
Może powinni zacząć np od tego, że ten kolega ją dotyka...jeśli chłopak czuję się z tym ok, idą o krok dalej...do całowania...itd.
Przejście od razu do bzykania i zaakceptowanie tego bez przeżycia na spokojnie tego co się dzieje to skok na głęboką wodę.
To też jej ryzyko. Musi zdawać sobie sprawę, że takie coś może się wydarzyć, dlatego muszą być siebie pewni.
Czasem ludzie chcą ufać...Ale czy naprawdę ufają?
Może dzika żądza tłumi w nich potrzebę zadbania o zaufanie.
Tak bardzo chcą coś zrobić, że przymykają oczy na grożące niebezpieczeństwo niepowodzenia i ryzyko pojawienia się nieprzyjemnych emocji.
A to oczywiste, że w tą formę aktywności trzeba wchodzić małymi kroczkami. Nie wiem czy
@IzaWawa zastosowała tu skrót w swojej relacji, czy rzeczywiście skoczyli od razu na głęboką wodę - jeśli tak, to tutaj był ogromny błąd.
My przeszliśmy dość długą drogę spotkań równoległych, gdzie jakiś wzajemny dotyk pojawiał się stopniowo, a wszystko co się na takim spotkaniu wydarzyło potem zawsze dokładnie omawialiśmy. Pamiętam jak na trzecim takim spotkaniu równoległym, zabawy były oczywiście każdy wyłącznie ze swoim partnerem, ale pierwszy raz były mocniejsze pieszczoty wobec mojej dziewczyny. Gdy my się bzykaliśmy on (choć ona nieco też) mocno pieścił ją ręką po cipce. To już nie było jakieś nieśmiałe muśnięcie.
Gdy po tym spotkaniu ją pytałem, czy jej się to podobało, odpowiadała tak dość nieśmiało i nieco wymijająco że "cipka lubi być pieszczona", jakby wstydząc się powiedzieć wprost, że "tak, dotyk innego faceta mnie podniecał". Ale takie drobne małe kroki umożliwiły nam stopniowe oswojenie się z tym, że można widzieć podniecenie swojego partnera którego nie jest się bezpośrednim źródłem.
Oczywiście w takiej drodze, nie da się uniknąć swego rodzaju "kroków milowych" i jej pierwszy seks z innym takim czymś był. Bo tego kroku nie da się zrobić jak np. z pieszczotami, że najpierw drobne, potem nieco odważniejsze. To jest zero-jedynkowe, że "twoja dziewczyna ma przy tobie uprawiać seks z innym", robić coś co do tej pory jako dogmat pojmowaliście jako coś wyłącznie waszego, będziesz widział jej reakcje, podniecenie...może i orgazm. A już zupełnie pomijam możliwe scenariusze, że pierwszy od dłuższego czasu seks z kimś innym, będzie dla dziewczyny takim strzałem bodźców i podniecenia, że podczas takiego seksu dojdzie do czegoś czego nie ma w czasie seksu z jej stałym partnerem...zaczynając od jakiś form seksu, że np. dziewczyna pozwoli tamtemu skończyć w ustach, a swojemu facetowi do tej pory tak nie robiła, lub jedynie czasami albo coś mimowolnego, jak np. orgazm od samego seksu, gdzie np. ze swoim facetem w ten sposób nie dochodzi....to dopiero może być trauma dla kogoś, kto jest psychicznie na to nieprzygotowany.
Ale wracając do skutków po spotkaniu
@IzaWawa ...co on przepraszam ma 5 lat, że nie wiedział na co się decyduje? Sprowadza jej faceta na bzykanie, z jej relacji wynika, że nie utracili kontroli nad tym spotkaniem, że było to co zaplanowali, że ona nie zapomniała o swoim facecie, nie zatraciła się w seksie z innym, tylko pamiętała o swoim facecie....a on bidny wyszedł pokiereszowany

. Zdziwiło go, że ją podnieca, jak inny w nią wchodzi? A co, miała w trakcie seksu z tamtym mówić jak jej źle i niedobrze. No chyba po to jej sprowadził kolegę, żeby dać jej przyjemność i podniecenie, prawda?